W 8. kolejce trzecioligowych rozgrywek Wisła Sandomierz przegrała z lubelskim Motorem 0:2. Pojedynek drużyn, które sąsiadowały w tabeli, gdyż obydwie miały do tej pory w dorobku po 7 punktów, był przez pierwsze 45 minut wyjątkowo nudnym widowiskiem.
Wśród gości jedyny strzał w światło bramki oddał Grzegorz Bonin. Zawodnik znany m.in. z występów w kieleckie Koronie uderzył zbyt słabo aby zaskoczyć bramkarza gospodarzy. W rewanżu „główkował” Krzysztof Zawiślak, ale tym razem bramkarz rywala był na posterunku.
Ciekawiej, a właściwie czerwono zrobiło się w doliczonym czasie pierwszej odsłony. Bramkarz Wisły Szymon Pietras powędrował poza własne pole karne i chcąc wybić piłkę starł się z napastnikiem Motoru. Sędzia główny zawodów Jan Pawlikowski po konsultacji z arbitrem liniowym (oddalonym od akcji około 40 merów) pokazał czerwoną kartkę Wiślakowi. Nie było to pierwsza sporna sytuacja w tym pojedynku, która – zdaniem miejscowych kibiców – była co najmniej kontrowersyjna.
Tuż po przerwie, w 47 minucie, młodego bramkarza Wisły pokonał Michał Grunt, uderzając w długi róg z najbliższej odległości.
Ambitnie grający Sandomierzanie rzucili wszystko na szale w ostatnich minutach pojedynku i zapłacili za to utratą kolejnej bramki. Błyskawiczny kontratak w 95 minucie spotkania sfinalizował Marcin Michota.
Należy odnotować, ze w 84 minucie drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartą został ukarany trener Wisły Sandomierz Rafał Wójcik.
Trener Motoru Mirosław Hajdo zadowolony z wygranej, pochwalił ekipę Wisły przyznając, że jego podopiecznym ewidentnie pomogła czerwona kartka dla bramkarza gospodarzy.
Natomiast Rafał Wójcik trener Wisły Sandomierz, dla którego była to pierwsza czerwona kartka w trenerskiej karierze, stwierdził, że jego zespół grał nie tylko w osłabieniu jednego zawodnika ale miał przeciw sobie także kontrowersyjnie sędziujących arbitrów.
Wisła Sandomierz – Motor Lublin 0:2 (0:0)
0:1 – 47 m. Michał Grunt
0:2 – 90+ 5m. Marcin Michota