Zamiast wypłacać stypendia dla studentów z Winnicy na Ukrainie, władze Kielc chcą nagradzać najlepszych absolwentów szkół średnich z Polski i zagranicy. Ma to przyciągać kandydatów na kieleckie uczelnie.
Jak mówi Marcin Różycki, zastępca prezydenta Kielc, jest już projekt uchwały w tej sprawie.
– Są trzy podstawowe warunki, od których zależy, czy student pierwszego roku może otrzymać stypendium. Najważniejsze to oczywiście świadectwo i wynik matury. W przypadku osób spoza Polski będą odpowiednie przeliczniki stopni. Dodatkowe punkty otrzymają laureaci olimpiad, podobnie wynagrodzimy działalność społeczną – tłumaczy Marcin Różycki.
Stypendium ma wynosić do 500 złotych miesięcznie i otrzyma je 50 najlepszych kandydatów. Pieniądze będą dostawali przez rok.
Jarosław Karyś, szef klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości oraz wiceprzewodniczący Rady Miasta ostrożnie wypowiada się na temat pomysłu nowej formuły stypendiów. Jak mówi obecny system działa bardzo dobrze.
– Widzimy pewne wady nowego rozwiązania, dlatego jestem dość sceptyczny wobec zmiany formuły. Ale niczego nie przesądzam. We wtorek mamy spotkanie klubu radnych i będziemy wspólnie analizowali projekt uchwały – mówi Jarosław Karyś.
Zdaniem Marcina Różyckiego, na zmianie formuły nie stracą obecni stypendyści z Winnicy. Co więcej, dodatkowe punkty przy ubieganiu się o pieniądze będą mieli absolwenci szkół w miastach partnerskich Kielc. Jak podkreśla zastępca prezydenta, nowa formuła jest potrzebna, bo daje szansę na stypendium uczniom kieleckich szkół średnich. W przyszłym tygodniu projekt uchwały trafi na sesję Rady Miasta.