– Nie ma mowy o wstrzymaniu kursowania autobusów w Kielcach – zapewnia poseł Bogdan Latosiński, szef Związku Zawodowego Pracowników Transportu Publicznego w Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacji. W MPK zakończyło się referendum strajkowe, w którym pracownicy mieli wypowiedzieć się, czy popierają działania komitetu strajkowego.
Parlamentarzysta powiedział, że załoga jest bardzo zdeterminowana, żeby bronić zakładu oraz swoich racji. W referendum wzięło udział 92 proc. pracowników, większość poparła obecne działania komitetu. Zgodziła się także na dalsze, bardziej stanowcze ruchy włącznie ze strajkiem, gdyby sytuacja nie uległa poprawie, a miasto nie chciało współpracować na rzecz poprawy komunikacji.
Szef związku zaznaczył, że chodzi między innymi o wcześniejsze informowanie o zmianach w rozkładach jazdy, likwidację pustych przebiegów, czy działania na rzecz udrażniania zakorkowanych buspasów.
Bogdan Latosiński powiedział, że pracowników zapytano także, czy w razie, gdyby doszło do likwidacji spółki podjęliby pracę w innej firmie. W tym przypadku pracownicy jednoznacznie odpowiedzieli, że nie rozpoczęliby współpracy z innym przewoźnikiem. Kierowcy nie godzą się też na obniżenie wynagrodzenia.
– Naszym protestem chcemy pokazać, że wszystkie ruchy, które podejmujemy są robione w obronie interesów pasażerów – stwierdził Bogdan Latosiński. Dodał, że miasto musiałoby wyłożyć ogromne pieniądze na wprowadzenie do Kielc nowego przewoźnika, co nie leży w interesie mieszkańców. Jak zaznaczył, związkowcy czekają teraz na krok ze strony miasta i nie pozwolą się sprowokować, między innymi ogłaszając natychmiastowy strajk.