Opatowscy strażnicy miejscy przez cały rok szkolny będą czuwać nad bezpieczeństwem dzieci w okolicach obu szkół podstawowych na terenie miasta. Będą wspomagać osoby przeprowadzające je przez przejścia dla pieszych. Ponadto mają obserwować zachowania kierowców.
Jak mówi komendant Straży Miejskiej w Opatowie Jerzy Potocki, rano rodzice spieszą się, aby dzieci odwieźć na czas, a potem szybko jadą do pracy. Wynikają z tego różne sytuacje, które mogą zagrażać bezpieczeństwu.
Nie każdy w pobliżu szkoły potrafi zachować szczególną ostrożność. We wtorek, 2 września, gdy uczniowie szli na swoje pierwsze lekcje, jeden z kierujących nie dostosował prędkości na zakręcie i wjechał w znak drogowy. Działo się to w bardzo bliskim sąsiedztwie Szkoły Podstawowej nr 1. Gdyby nie obecność strażników, prawdopodobnie nikt nie zdążyłby zapisać numerów rejestracyjnych pojazdu z gminy Tarłów.
Rodzice dzieci uczęszczających do Szkoły Podstawowej nr 2 w Opatowie pozytywnie wypowiadają się o pomyśle dodatkowej kontroli w najbardziej newralgicznym czasie, czyli przed godziną 8.00 i po godzinie 12.00. Niektórzy twierdzą, że są tu wyjątkowo niebezpieczne przejścia.
Zdzisław Król, który przeprowadza dzieci przez pasy ceni sobie wsparcie Straży Miejskiej. To zadanie wróciło po kilku latach. Kierowców odbiera pozytywnie, ponieważ reagują na prośby o zatrzymanie się i nie odnotował jeszcze karygodnych zachowań.
Osoby przeprowadzające dzieci przez pasy odbyły odpowiednie szkolenia. Mają też na sobie żółtą kamizelkę z dużymi odblaskowymi elementami, posiadają także duży znak z informacją, że w danym miejscu jest przejście dla pieszych.