Przypuszczalnie zwarcie instalacji elektrycznej było przyczyną pożaru hali produkcyjnej w Skarżysku-Kamiennej, do którego doszło w niedzielę – nieoficjalnie dowiedziało się Radio Kielce. Nie wyklucza się także udziału osób trzecich, jednak ostateczną przyczynę poznamy po wydaniu ekspertyzy przez komisję pracującą na miejscu.
Przypomnijmy, do pożaru doszło w niedzielne popołudnie. Służby zaalarmował postronny przechodzień. W hali produkowany był granulat opałowy ze zbelowanych torebek foliowych. Jak informował podczas akcji gaszenia pożaru rzecznik Państwowej Straży Pożarnej w Skarżysku Michał Ślusarczyk, w momencie zgłoszenia składowane w niej było ponad 50 ton produktu.
Poza zapasem granulatu spalił się samochód dostawczy, linie produkcyjne i wózek widłowy. Zniszczony został także budynek, a w wyniku pożaru zawali się dach hali, całość pożaru objęła ponad 600 metrów kwadratowych.
Podczas zdarzenia nikomu nic się nie stało. Właściciel wstępnie oszacował straty na ponad milion złotych.
Wyniki pracy komisji badającej przyczyny pożaru poznamy w ciągu kilku tygodni.