W Sądzie Rejonowym w Kielcach odbyła się kolejna rozprawa Dariusza N., który z siódmego piętra bloku przy ulicy Młodej w Kielcach wyrzucił dwa psy. Jak informowaliśmy, prokuratura domaga się dla sprawcy roku bezwzględnego pozbawienia wolności.
Dzisiaj mowę końcową w sprawie wygłosił Łukasz Czarniecki obrońca Dariusz N. Zdaniem adwokata, prokuratura nie ma jednoznacznych dowodów na to, że to oskarżony dopuścił się tego karygodnego czynu. Głównym dowodem w sprawie mają być zeznania Marka R. właściciela mieszkania, z którego wyrzucono psy tyle, że ten w trakcie zdarzenia miał 3 promile alkoholu w organizmie.
– Dowodem koronnym w tej sprawie są zeznania Marka R, który jest od wielu lat uzależniony od alkoholu. Jest to dowód z pomówienia. Jak wynika z opinii biegłego, świadek jest osobą podatną na wpływy otoczenia. Ponadto kolejne zeznania świadka nie są ani spójne, ani konsekwentne. Zawierają sprzeczne informacje, które się wykluczają – mówił mecenas Łukasz Czarniecki.
Obrońca zarzucał także prokuraturze, że ta nie wskazała żadnego innego dowodu, iż to właśnie Dariusz N. wyrzucił psy z okna wieżowca. Sugerował, że mogły tego dokonać osoby trzecie. Jak mówił mieszkanie, z którego wyrzucono zwierzęta nie posiada zamków i każdy mógł tam wejść. Ponadto z materiału dowodowego wynika, że psy przeszkadzały innym lokatorom.
Dariusz N. nie przyznaje się do winy. Wyrok ma zostać ogłoszony 11 września.