Trzeciej z rzędu i czwartej w sezonie porażki doznali piłkarze Korony Kielce. W 6. kolejce PKO Ekstraklasy podopieczni Gino Lettieriego przegrali w Zabrzu z Górnikiem 0:3 (0:2). Gole strzelili Kamil Zapolnik (24.), Jesús Jiménez (45.) i Igor Angulo (k.90.).
– Jestem zaskoczony, bo po poprzednim meczu wydawało mi się, że nie możemy już zagrać gorzej. Jednak dziś pokazaliśmy, że można. Milan Radin, który przez 2,5 miesiąca leczył uraz, był dziś najlepszy w naszej drużynie i muszę zapytać zawodników, jak to jest możliwe. Wydaje mi się, że do niektórych z nich zbytnio się przyzwyczaiłem, ale ten czas dobiegł końca. Gratuluję Górnikowi, bo wygrał jak najbardziej zasłużenie. Od kiedy jestem w klubie, nie było jeszcze takiej sytuacji jak teraz. Już wcześniej mówiłem, że potrzebujemy dwóch wzmocnień, ale dotychczas nie byliśmy w stanie znaleźć odpowiednich piłkarzy. Naszym największym problemem jest gra w ofensywie i chyba nawet gdybyśmy zagrali czterema napastnikami, mielibyśmy trudności w stworzeniu sytuacji podbramkowych – powiedział Gino Lettieri.
– Pierwsza połowa w dużych fragmentach to było to, do czego dążymy. Była płynna gra, stworzyliśmy dużo ciekawych sytuacji, strzeliliśmy bramki. Cieszę się dziś, że z czwórki najbardziej ofensywnych graczy, trzech zdobyło gole. Druga połowa była już inna, co wynikało z rezultatu. Musimy poprawić skuteczność gry z kontry, bo z tych sytuacji, jakie wypracowaliśmy, można było dziś uzyskać więcej – ocenił szkoleniowiec Górnika Marcin Brosz.
– Gra nie wyglądała dobrze. Trzeba sobie powiedzieć szczerze, że wyglądała źle. Musimy zdecydowanie ją poprawić. Zakładaliśmy sobie, że druga połowa będzie lepsza. Mieliśmy się Górnikowi „rzucić do gardła”, ale niestety naszych zamierzeń nie przenieśliśmy na boisko – stwierdził jeden z jaśniejszych punktów Korony, bramkarz Paweł Sokół. – Do naszych problemów w ofensywie doszły problemy w defensywie. Można przegrać mecz i to jest normalne. Można przegrać w różny sposób, ale dziś możemy mieć pretensje tylko do siebie. Kiedyś przegrywaliśmy w Zabrzu do przerwy 1:3, ale potrafiliśmy w drugiej połowie strzelić dwa gole i zremisować. Jeśli nawet przegrywasz, ale po walce, to zupełnie co innego. Wówczas w jakiś sposób odwdzięczylibyśmy się naszym kibicom, których prawie tysiąc przyjechało na to spotkanie. Dziś tylko oni dobrze się zaprezentowali – powiedział pomocnik „żółto – czerwonych” Jakub Żubrowski.
Korona, która ma na koncie cztery punkty, w najbliższy piątek zmierzy się na „Suzuki Arenie” z Jagiellonią Białystok.
Górnik Zabrze – Korona Kielce 3:0 (2:0).
Bramki: Kamil Zapolnik (24), Jesús Jiménez (45.) i Igor Angulo (k.90.).
Korona Kielce: Paweł Sokół – Michael Gardawski, Adnan Kovacevic, Ivan Marquez (45+1. Milan Radin), Daniel Dziwniel – Marcin Cebula, Ognjen Gnjatic, Jakub Żubrowski, Wato Arweładze (55. Michał Żyro), Matej Pucko (46. Themistoklis Tzimopoulos) – Michal Papadopulos.
Górnik Zabrze: Martin Chudy – Boris Sekulic, Przemysław Wiśniewski, Paweł Bochniewicz, Erik Janza – Kamil Zapolnik (60. Alasana Manneh), Mateusz Matras (78. Szymon Matuszek), Łukasz Wolsztyński, Daniel Ściślak (86. David Kopacz), Jesus Jimenez – Igor Angulo.