40 samochodów z symbolem pędzącego konia, wyprodukowanych w latach 1964-1973 można było w sobotę zobaczyć na ulicy Sieniewicza w Kielcach. Odbył się tam I Zlot Klasycznych Mustangów. Impreza spotkała się z dużym zainteresowaniem kielczan.
Osoby, które przyszły na deptak dokładnie oglądały samochody i chętnie się z nimi fotografowały. Nasi rozmówcy mówili, że dawne auta miały w sobie coś.
– Jest to klasyka. Jest na co popatrzeć. Jego sylwetka zachwyca. Ma coś w sobie – mówił pan Tadeusz.
– Mustang to jest zawsze Mustang. Najpiękniejszy samochód. Coś ma w sobie. To jest klasa – dodał pan Sławomir.
Imprezę zorganizował Mustang Klub Polska. Marcin Makowski, dyrektor okręgu świętokrzyskiego tego Stowarzyszenia wyjaśnił, że poprzez tę imprezę właściciele Mustangów chcą się podzielić swoją pasją, zarazić kolejne osoby miłością do tych pięknych, amerykańskich aut.
– Dla każdego z nas jego samochód jest czymś wyjątkowym, dla wielu jest to spełnienie marzeń z dzieciństwa, od zabawek do prawdziwych, pełnowymiarowych samochodów. Chcemy pokazać, że te samochody są, normalnie nimi jeździmy i zachęcić do użytkowania – powiedział Marcin Makowski.
Wśród 40 wyjątkowych maszyn z całej Polski znalazła się prawdziwa perełka – Ford Mustang Fastback. Model unikatowy, bo jeden z 65 wyprodukowanych z takim wyposażeniem i w takiej kolorystyce, jak auto, które zagrało w amerykańskim filmie „Bullitt” z 1968 roku.
Właściciel tego okazu, Konrad Talar zdradził, że samochód pięć lat temu został sprawdzony ze Stanów Zjednoczonych. Przez dwa lata przechodził gruntowną renowację, został rozkręcony do ostatniej śrubki, ale dziś jeździ, budząc dumę właściciela oraz uśmiech i podziw na twarzy wielu osób, które go widzą.
Rocznie pokonuje nim około 40-50 tysięcy kilometrów i mógłby nawet wyruszyć w dalszą podróż po Europie, przy czym nie byłaby to tania wyprawa.
– Ten model z ekonomią ma na bakier. Myślę, że jest to jeden z najwięcej palących Mustangów w grupie, i w ogóle, jakie jeżdżą w Polsce – podkreślił.
Konrad Talar przyznał, że to już jego trzeci mustang. Fascynacja tymi samochodami wzięła się z czasów dzieciństwa.
– Niedaleko domu, w którym mieszkała moja babcia stał taki stary Mustang z lat 60. Wrastał w krzaki, a my bawiliśmy się koło niego. Już wtedy stwierdziłem, że kiedyś takie auto będę musiał mieć, a jak się czegoś bardzo chce, to marzenia się spełniają – zaznaczył.