Noworodek został znaleziony wczoraj wieczorem w Oknie Życia w Sandomierzu. Chłopczyk błyskawicznie trafił na badania, okazało się, że jest zdrowy i bezpieczny. To drugie uratowane dziecko w historii sandomierskiej Caritas.
O tym, że w oknie znajduje się maluch powiadomił alarm w domu Sióstr Szarytek, które zajmują się Oknem Życia. Zakonnice natychmiast zaopiekowały się dzieckiem i zadzwoniły do dyrektora Caritas Diecezji Sandomierskiej – księdza Bogusława Pituchy.
– Chłopca nazwaliśmy Bernard-Maksymilian. Zgodnie z procedurą zostało wezwane pogotowie ratunkowe. Dziecko następnie zostało przebadane w szpitalu miejskim. Nie było przy nim żadnej informacji od osoby, która go zostawiła. Osoba, która zostawiła dziecko w specjalnym oknie, nie naraziła go na niebezpieczeństwo, w związku z tym, pod względem prawnym, nic jej nie grozi. Rodzice mogą wrócić po dziecko, mają na to sześć tygodni. Po tym czasie malec trafi do adopcji – wyjaśnia ks. Bogusław Pitucha.
Okno Życia w Sandomierzu funkcjonuje od 25 marca 2009 r. W tym czasie pozostawiono tam dwoje dzieci. Poprzednie, to dziewczynka pozostawiona w 2015 roku.
Także w kieleckim Oknie Życia dotychczas pozostawiono dwa noworodki. Jak informuje ksiądz Stanisław Słowik, pierwsze dziecko trafiło do ośrodka opiekuńczo-adopcyjnego.
– W drugim przypadku była to tylko chwilowa sytuacja, ponieważ po kilku godzinach matka dziecka zgłosiła się po córkę do szpitala. Po rozmowach ze swoją rodziną zdecydowała, że jednak chce wychowywać swoje dziecko. Myślę, że w tych przypadkach sprawdziła się idea uruchomienia Okna Życia. Jeśli nie byłoby tej możliwości, istniałoby wysokie prawdopodobieństwo, że matka mogłaby narazić swoje dziecko na utratę życia – dodał ksiądz Stanisław Słowik.
Okno Życia w Kielcach, które znajduje się przy placu Panny Marii, obok Bazyliki Katedralnej działa od marca 2009 roku.