Przy okazji Dni Końskich po raz pierwszy obok koncertów na dużej scenie, odbywa się festiwal food trucków. Rodzinne firmy, które stawiają na jakość jedzenia połączoną z szybką obsługą podbiły serca mieszkańców.
Swoje „specjały” oferowała m.in Nina Karasińska z Będzina.
– Kurtosze węgierskie wypiekane na bieżąco, wyrabiane na miejscu. To jest ciastko drożdżowe nawijane na bukowym wałku – mówiła naszej reporterce.
Agnieszka Nowakowska zapraszała natomiast na „zdrowe słodycze”.
– Sprzedajemy owoce w pysznej, belgijskiej czekoladzie. Bardzo ważne jest to, żeby owoce były świeże. Najchętniej klienci kupują truskawki i banany – stwierdziła.
Jerzy Łuczkiewicz w swojej pięknie zaprojektowanej przyczepie przygotowywał z kolei szaszłyki i coś dla fanów mięsnych przysmaków.
– Dodatkowo sprzedajemy kiełbasę, którą nazwaliśmy „Z PRLu”, bo smakuje jak kiedyś. Jak jest ładna pogoda sprzedajemy kilkadziesiąt kilogramów mięsa. Klienci chętnie do nas wracają – dodaje.
Miasteczko Food Trucków, które zjechały się z całej Polski, zostało ciepło przyjęte przez mieszkańców Końskich.