Wystawa sprzętu pszczelarskiego, wykłady dla pszczelarzy, ale także gry i zabawy dla całej rodziny. Nad zalewem w Wilkowie odbyły się dożynki gminy Bodzentyn połączone z III Świętokrzyskimi Dniami Miodu.
Wydarzenie rozpoczęło się wystawą sprzętu oraz wykładami dla pszczelarzy. W czasie imprezy można było kupić miód, a także spróbować samemu odwirować ten złoty płyn w profesjonalnej miodarce.
Świętokrzyskie Dni Miodu w tym roku towarzyszyły gminnym dożynkom. Święto plonów tradycyjnie rozpoczęła msza święta w kościele pod wezwaniem Katarzyny Dziewicy i Męczennicy w Świętej Katarzynie. Potem wszyscy uczestnicy udali się nad zalew w Wilkowie. W tym miejscu dożynki odbyły się po raz drugi.
Jak mówił burmistrz Bodzentyna, Dariusz Skiba, to ważne święto, bo rolnictwo cieszy się dużym zainteresowaniem wśród mieszkańców gminy. Dziękował wszystkim rolnikom za ich ciężką pracę i za to, że nie załamują się mimo trudnych prób, na jakie ciągle wystawia ich wyjątkowo w tym roku kapryśna pogoda.
– Natura czy pogoda nie służy. Mieliśmy suszę i rolnicy częściowo ucierpieli, ale nie poddają się i jestem im za to wdzięczny, bo wiele osób jest tak bardzo przywiązanych do swojej ziemi, do swojej pracy, że nie załamują się, nie poddają się i co roku, starają się obrabiać te swoje gospodarstwa, jak tylko mogą najlepiej – podkreślił.
Tradycyjnie odbył się konkurs na najpiękniejszy wieniec dożynkowy. Wygrał ten, przygotowany przez sołectwo Sieradowice. Wyróżniał się tym, że można w nim było znaleźć nie tylko zboża, ale także warzywa, a nawet orzechy.
Jedna z autorek wieńca, Zofia Szafraniec nie kryła radości. Przyznała, że to zwycięstwo jest nagrodą za ciężką pracę. Podkreślała, że wieniec, to nie tylko piękna ozdoba.
– Wszystko jest naturalne, żywe, nie ma w nim nic sztucznego. Wieniec jest podziękowaniem Matce Bożej za te plony, że wszystko się udało, że wyrosło – wyjaśniła.
Dożynki w Wilkowie miały charakter rodzinnego festynu, integrującego mieszkańców oraz turystów. Ale przy okazji zabawy można było pomóc. Na scenie odbywała się licytacja cennych darów. Cały dochód z niej trafi na leczenie poszkodowanej w wypadku, 15-letniej mieszkanki Wilkowa, Angeliki Kumór.
Aukcje z wielkim oddaniem prowadził Wojciech Kózka ze Stowarzyszenia Przyjaciół Świętej Katarzyny i Doliny Wilkowskiej „Łysica Sabat”. Był pod wrażeniem otwartości i hojności uczestników imprezy.
– Jak widać, te licytacje mają piękny przebieg, koledzy rywalizują między sobą i to jest naprawdę bardzo budujące. Założyliśmy, że zdobędziemy co najmniej kwotę 15 tysięcy złotych, co nam pozwoli na zakup ortez i specjalnych butów. Wszystko wskazuje, że uda się – cieszył się.
Imprezę zamknęła dyskoteka pod gwiazdami z zespołem Free Boys.