W Wojewódzkim Domu Kultury odbyła się giełda kolekcjonerska. Swoje zbiory prezentowało kilkadziesiąt osób. Można było zakupić militaria, różnorodne publikacje, biżuterię, monety, ale też porcelanowe figurki, czy narzędzia.
Ryszard Bojarski z Częstochowy ze swoją kolekcją monet do Kielc przyjeżdża okazjonalnie. Jego zbiory to około 2,5 tysiąca monet.
– Mam wiele monet o nominale 20 złotych, ale kupiłem je w banku drożej po 110 złotych. Okazje, z jakich wydawano monety były bardzo różne. Mam nominały z ONZ, zamkiem w Kórniku, Polakami ratującymi Żydów, czy serię „Przyroda” – wymienia.
Pan Ryszard przyznaje, że w czasach młodości odmawiał sobie różnych przyjemności, aby tylko zdobyć wymarzone monety.
– Nie pojechałem na wycieczkę, czasem nie jadłem, żeby tylko mieć monetę. Nieraz jeździłem do różnych miast w Polsce, by coś zdobyć. W Katowicach na przykład odkupiłem monetę za 300 złotych od studentów. Bank sprzedawał ją wtedy za 110 złotych – wspomina.
Na giełdzie pojawiło się sporo osób zainteresowanych kupnem. Niektórzy przyznawali, że mają ogromny sentyment do rzeczy wyprodukowanych dawno temu.
– Na giełdy chodzę od 1995 roku. Interesuje mnie wszystko, co jest stare. Dla rzeczy nowych nie mam żadnego szacunku. Zaczynałem od numizmatyki, przez stare meble, a teraz uzupełniam wszystko to, co już udało mi się kupić – mówił kielczanin.