Jest tymczasowy areszt dla 30-letniego Piotra M. Mężczyzna jest podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na trasie S7 w Tokarni. Jak informowaliśmy, w poniedziałek, 22 lipca wieczorem, doszło tam do zderzenia dwóch pojazdów – samochodu osobowego i busa.
Ustalono, że osobowy volkswagen, prowadzony przez 30-letniego kierowcę jechał pod prąd pasem w kierunku Warszawy. Czołowo zderzył się z jadącym z przeciwka volkswagenem transporterem, którym kierował 35-letni mężczyzna podróżujący z 59-letnią kobietą. W wyniku zderzenia śmierć poniósł kierowca dostawczego samochodu, pozostałe trzy osoby zostały ranne. Kierowca osobówki miał ponad 2 promile alkoholu w organizmie.
Mężczyzna usłyszał dwa prokuratorskie zarzuty. Pierwszy z nich dotyczy spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym w stanie nietrzeźwości. Drugi związany jest z kierowaniem pojazdem mechanicznym pod wpływem alkoholu.
Piotr M. został przesłuchany. Złożył wyjaśnienia, jednak prokuratura nie podaje ich treści, ze względu na dobro postępowania. Podejrzany częściowo przyznał się do spowodowania wypadku, natomiast w całości przyznał się do kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości. Prokurator skierował wniosek do sądu o tymczasowe aresztowanie Piotra M.
Sędzia Tomasz Durlej, rzecznik Sądu Okręgowego w Kielcach informuje, że sąd zgodził się na tymczasowe aresztowanie mężczyzny na 3 miesiące z obawy matactwa. Ponadto sąd miał na uwadze grożącą Piotrowi M. surową karę, a także fakt, że mężczyzna był uprzednio karany za jazdę pod wpływem alkoholu. Jak się okazuje, podejrzany w dniu, kiedy doszło do zdarzenia, opuścił zakład karny.
Ze względu na stan zdrowia, mężczyzna na razie będzie przebywał w szpitalu. Grozi mu 12 lat pozbawienia wolności.