Niebieskie sushi, zupę malinowo-pomidorową albo grecką koftę z suszoną wołowiną – m. in. te potrawy można spróbować w ramach trwającego od poniedziałku Festiwalu Smaku. Uczestniczy w nim większość lokali z Kielc, a mieszkańcy miasta chętnie odkrywają nowe smaki.
Chcemy pochodzić po restauracjach i posmakować festiwalowych dań – mówi większość osób spotykanych w tym tygodniu w restauracjach.
– Bierzemy udział w każdej edycji wydarzenia, za każdym razem staramy się odwiedzić inne miejsca. Mnie przede wszystkim podobają się desery, jakie proponują lokale, to dla nich biorę udział w festiwalu – przyznaje jedna z kielczanek.
Propozycje dań festiwalowych są naprawdę różnorodne. W Plac Cafe można spróbować zupy pomidorowo-malinowej i szarpanego kurczaka podawanego na hummusie. Z kolei na deser proponujemy specjalność lokalu – mówi Radek, kelner w Plac Cafe
– Przygotowaliśmy uwielbiane przez naszych klientów pankejki. W wydaniu festiwalowym podajemy je z belgijską czekoladą i owocami. Do tego serwujemy lemoniadę – mówi. Dodaje, że zainteresowanie gości jest bardzo duże – wszystkie stoliki są codziennie zajęte, mnóstwo osób dzwoni, by zarezerwować miejsce.
Grzegorz Romański, właściciel Monte Carlo w Kielcach także przyznaje, że liczba gości w czasie festiwalu znacznie się zwiększa.
– Drugi, trzeci, czwarty dzień to jest szczyt festiwalowy. Oczywiście dużo więcej sprzedajemy podstawowych dań, desery są zamawiane rzadziej. Festiwalowe menu wybierane jest najczęściej, choć goście zamawiają także dania z karty. Generalnie Festiwal Smaku nakręca ruch restauracyjny w Kielcach – przyznaje.
W Monte Carlo w ramach festiwalu można zjeść grzankę z awokado, jajkiem w koszulce i innymi dodatkami, a na danie główne – rumieńce wołowe z ziemniakami i surówką z buraków. Deserem jest ciasto Trzy Bit.
Festiwalowe menu w każdej restauracji serwowane jest w tej samej cenie. Za przystawkę i danie główne zapłacimy 25 złotych, natomiast za deser z napojem – 10 złotych. Festiwal potrwa do piątku.