Kilkadziesiąt osób wzięło udział w starachowickim rodzinnym rajdzie rowerowym. Trasa biegła od Miejskiego Centrum Sportu i Rekreacji do miejscowości Lipie.
Pomysł rodzinnych rajdów rowerowych narodził się spontanicznie. Prezydent Marek Materek przypomina, że w planach było dwa spotkania, na rozpoczęcie i zakończenie wakacji. Jednak po ubiegłotygodniowym rajdzie narodził się pomysł, aby spotykać się częściej. Trasa nie jest wymagająca, tempo dostosowano także do najmłodszych uczestników. Na miejscu czekało na nich ognisko i słodycze.
Uczestnicy rajdu podkreślali, że taki wyjazd ma same dobre strony. To relaks na świeżym powietrzu, okazja do spędzenia czasu z rodziną i integracja ze znajomymi. Wszystkie dzieci, które wzięły udział w rajdzie jechały w kaskach, a ich rowery były wyposażone w elementy odblaskowe.
Dziś do rowerzystów ze Starachowic dołączyła grupa z Ostrowca. O akcji dowiedzieli się z mediów społecznościowych. Jak mówi Iwona Winiarska pomysł wspólnego spędzania czasu na rowerze jest godny naśladowania, a rowerzyści czują się wspólnotą.
Nad bezpieczeństwem rowerzystów czuwała Straż Miejska. Spotkanie zakończyło się wspólnym ogniskiem w Lipiu. Organizatorzy liczą, że ten spontaniczny pomysł może przerodzić się w tradycję.