Kolejna odsłona wojny oświatowej w Daleszycach. Wojewódzki Sąd Administracyjny oddalił skargę Dariusza Meresińskiego, burmistrza miasta, na rozstrzygnięcie nadzorcze Agaty Wojtyszek, wojewody świętokrzyskiego. Sprawa dotyczy odwołania na początku tego roku Jana Cedro z funkcji dyrektora Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Daleszycach. Radio Kielce informowało o niej w lutym.
Wśród zarzutów wobec dyrektora znalazło się między innymi „nieuzasadnione i bezprawne udostępnienie danych osobowych”, ale też zła współpraca z gminą, jako organem prowadzącym. To dlatego, że dyrektor nie zapraszał burmistrza Daleszyc na uroczystości, konkursy i zawody szkolne. Władze gminy poinformowały też organy ścigania o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Jana Cedro.
Dariusz Meresiński odwołał dyrektora w środku roku szkolnego, mimo negatywnej opinii świętokrzyskiego kuratora oświaty. Również decyzja prokuratury nie była korzystna dla burmistrza, bowiem ta nie dopatrzyła się znamion przestępstwa w postępowaniu dyrektora szkoły.
Wojewoda Agata Wojtyszek po analizie sprawy wydała rozstrzygnięcie nadzorcze, w którym stwierdziła nieważność zarządzenia burmistrza w sprawie odwołania dyrektora szkoły. Dariusz Meresiński zaskarżył to rozstrzygnięcie. I przegrał, bowiem w połowie maja Wojewódzki Sąd Administracyjny oddalił skargę gminy Daleszyce.
Jan Cedro nie ukrywa zadowolenia z decyzji sądu, ale – jak mówi – w jego sytuacji nic się nie zmieniło.
– Tak, jak po decyzji pani wojewody byłem dalej dyrektorem szkoły, tak tym bardziej po decyzji sądu powinienem nim być. Co z tego, skoro realnie tak się nie stało. Od wszystkiego zostałem odsunięty – twierdzi Jan Cedro.
Próbował wrócić do swojego gabinetu, ale – jak dodaje – w szkole spotkały go szykany. Tabliczkę z jego nazwiskiem i funkcją zdjęto z drzwi, a jego samego wicedyrektor szkoły skierowała do świetlicy.
– Dowiedziałem się później, że pani dyrektor dostała polecenie czy prośbę od burmistrza, żeby wezwać policję i zrobić ze mną porządek. Pani dyrektor tego polecenia nie wypełniła, ale przekazała mi zmieniony zakres moich obowiązków. Mam prowadzić zajęcia wyrównawcze dla dzieci w świetlicy – twierdzi Jan Cedro.
Dariusz Meresiński utrzymuje, że racja leży po jego stronie, a odwołanie dyrektora szkoły było zgodne z prawem. Złożył skargę kasacyjną na wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.
Jan Cedro o przywrócenie na stanowisko dyrektora szkoły walczy również w sądzie pracy.