„A w Pińczowie dnieje”… to powiedzenie i miasto sławę zyskały dzięki powieści Singera „Sztukmistrz z Lublina”. Jest kilka wyjaśnień, skąd wzięło się to powiedzonko. Najczęściej powtarzane jest to, że było to rzucane nad ranem hasło do… zakończenia nocnej gry w karty.
Według innej interpretacji – czas w Pińczowie płynie wolniej, bardziej leniwie i nawet słońce – ze względu na pińczowskie wzgórza – dociera nad miasteczko nieco później.
Są jednak jeszcze inne hipotezy – bardzo ciekawe i zaskakujące.