W ostatniej 34. kolejce III ligi piłkarze Wisły Sandomierz, aby być całkowicie spokojni o swój los musieli wygrać z Chełmianką Chełm. Ostatecznie cel zrealizowali, zwyciężając 1:0 po pięknej bramce Marcina Sudego w 68 minucie.
Tym samym przypieczętowali swój trzecioligowy byt w następnym sezonie i z 39 punktami w dorobku zajęli 11. miejsce w tabeli.
Waga tego pojedynku chyba zbyt mocno usztywniła podopiecznych trenera Rafała Wójcika i Chełmianka raz za razem stwarzała sobie dogodne sytuacje do zdobycia bramki. Już w 5 minucie kapitan gości Mateusz Kompanicki znalazł się na 7 metrze przed bramką Wisły, ale szczęśliwie zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału i obrońcy wyjaśnili sytuacje. W 11 minucie Wisłę uratował Stanisław Wierzgacz. Po raz kolejny bramkarz Wisły okazał się lepszy od Kompanickiego.
Gospodarze dopiero po 30 minutach gry przypomnieli sobie, że najlepszą obroną jest atak i za sprawą Kamila Bętowskiego zatrudnili Cezarego Osucha.
Jednak o prawdziwym szczęściu Sandomierzanie mogli mówić w 41 minucie gdy będący na 4 metrze przed bramką Kamil Zawiślak uderzył piłkę głową, ale na szczęście centymetry od lewego słupka.
Początek 2. odsłony też nie wróżył nic dobrego, bo po raz kolejny najlepszy graczem Wisły był jej bramkarz. Wierzgacz dwukrotnie okazał się lepszy od graczy Chełmianki.
Rozstrzygająca o losach meczu i pozostania Wisły w III lidze okazała się 68 minuta. Marcin Sudy opanował piłkę i natychmiast uderzył z około 23 metrów.
Po pięknym, mocnym i bardzo precyzyjnym strzale piłka wylądowała w siatce bramki gości tuż przy prawym słupku.
Wisła do końca już umiejętnie się broniła, a mając między słupkami Wierzgacza nie dopuściła do zmiany rezultatu.