Podwyżka cen biletów w komunikacji miejskiej będzie najważniejszym punktem obrad czwartkowej sesji kieleckiej Rady Miasta. Jednak wszystko wskazuje na to, że radni nie poprą propozycji władz miasta. Pomysł negatywnie zaopiniowały już dwie komisje rady miasta.
Negatywnie o podwyżce mówili także przewodniczący kieleckiej rady miasta Kamil Suchański oraz Jarosław Karyś, wiceprzewodniczący rady miasta i szef klubu PiS.
Kamil Suchański stwierdził, że propozycja podniesienia cen biletów nie była konsultowana z mieszkańcami. Ponadto w jego ocenie wyliczenia Zarządu Transportu Miejskiego dotyczące ewentualnych przychodów z racji podniesienia opłat mogą być niewłaściwe, a propozycja nie została poparta szczegółową analizą.
– Mnie nie przekonuje to, że miasto w związku podwyżka zaoszczędzi na tym 4 miliony złotych. Rozumiem, że na papierze to fajnie wygląda. Brakuje mi konsultacji ze społeczeństwem. Niby to tylko 40 groszy, ale to 12 procent. Nie mamy monopolu na transport w Kielcach. Mieszkańcy mogą korzystać z innych źródeł transportu – mówił przewodniczący.
Jarosław Karyś stwierdził z kolei, że po burzliwej dyskusji na komisji finansów radni, którzy sprzyjali podwyżce wstrzymali się od głosu. Dodał, że nie ma żadnych gwarancji, że wzrost cen biletów może przynieść oszczędności.
– Bardzo ważny jest element rozmowy z mieszkańcami. Komunikacja będzie się bardzo dynamicznie zmieniać. Może z tego powodu należałoby się zastanowić i na razie powstrzymać z podwyżką. Nie wiemy dokładnie,czy przyniesie ona zyski. Może wprost przeciwnie może wzbudzi w mieszańcach uzasadnioną konkluzję, że być może trzeba się przenieść na inne środki lokomocji. To nie będzie służyło miastu – powiedział.
Podczas czwartkowej sesji radni podejmą szereg uchwał dotyczących gospodarki nieruchomościami o raz zmian w budżecie. To m.in. opcja przekazania dodatkowych 2 milionów złotych na oczyszczanie miasta oraz ponad 14 milionów złotych na budowę Centrum Komunikacyjnego, w związku z szybszym tempem prac przy przebudowie dworca.