Piłkarze ręczni PGE VIVE Kielce w meczu o trzecią lokatę przegrali z hiszpańską Barcą Lassą 35:40 (16:20) i zajęli czwarte miejsce w turnieju Final Four Ligi Mistrzów, który rozgrywany jest w Kolonii.
– Tak jak dziś z Kielcami, powinniśmy zagrać wczoraj. Twardo, szybko skutecznie. Tym razem nie popełniliśmy błędu. To był naprawdę twardy bój, rywale walczyli niezwykle ambitnie, pokazali wiele ciekawych zagrań. Trzeci miejsce cieszy, ale nie ukrywajmy, przyjechaliśmy tu po zwycięstwo – powiedział Ludovic Fabregas, obrotowy Barcelony.
– Zawsze jak dochodzi do konfrontacji z Kielcami dużo się dzieje. Obie drużyny przebiegły rekordową ilość kilometrów. Szybkość z jaką się przemieszczaliśmy w konkretne strefy boiska była oszałamiająca – zaznaczył Aron Palmarsson, rozgrywający Barcelony.
– Brąz nie jest spełnieniem naszych marzeń. Przyjechaliśmy do Kolonii jako faworyt nieprzypadkowo. Cały sezon mieliśmy bardzo dobry. Niestety w najważniejszym momencie przytrafiła się wpadka. Kielce mają super zespół. W następnej edycji będą jeszcze mocniejsze – podkreślił Kamil Syprzak, obrotowy Barcelony.