Piłkarze ręczni PGE Vive są już w drodze do Kolonii, gdzie w weekend zagrają w prestiżowym Final Four Ligi Mistrzów.
Pierwszym rywalem kielczan w sobotnim półfinale w Lanxess Arenie będzie węgierski Telekom Veszprem.
Mimo iż żółto-biało-niebiescy już osiągnęli wszystkie zamierzone na ten sezon cele – mistrzostwo Polski, krajowy puchar i zagrają w Final Four to jednak zapowiadają, że „nie spoczną na laurach” i w Niemczech „tanio skóry nie sprzedadzą”.
– Apetyt rośnie w miarę jedzenia i sam awans już nam nie starcza – zdradza Krzysztof Lijewski. – Być tam i tylko „odhaczyć” swoją obecność to wbrew naszemu DNA. Nie mamy nic do stracenia, bo są tam bardzo, bardzo mocne drużyny. Będzie naprawdę ciężko – uważa popularny „Lijek”
Z PGE Vive do Kolonii pojechali również ci zawodnicy, którzy ze względu na kontuzje nie wystąpią w Lanxess Arenie, czyli Michał Jurecki i Dani Dujszebajew.
W sobotę pierwszym przeciwnikiem PGE Vive będzie Telekom Veszprem. To starcie o godzinie 15.15. O 18.00 drugi półfinał Vardar Skopje – Barcelona.