Dokładnie trzy lata temu, po niezwykle emocjonującym meczu, piłkarze ręczni Vive Tauron Kielce pokonali MVM Veszprem i zostali najlepszą drużyną w Europie. O zwycięstwie w finale Ligi Mistrzów zadecydowały rzuty karne, które lepiej wykonywali podopieczni Talanta Dujszebajewa.
W pierwszej połowie zdecydowanie lepsi byli Madziarzy, którzy wygrywali z mistrzami Polski 17:13. Po przerwie „żółto-biało-niebiescy” odrodzili się jak Feniks z popiołów. Dzięki dziewięciu bramkom zdobytym z rzędu, kielczanom udało się doprowadzić do remisu 29:29 i do dogrywki. Ta nie przyniosła rozstrzygnięcia. O mistrzostwie zadecydowały rzuty karne. Lepsi byli w nich szczypiorniści Vive, którzy pokonali MVM Veszprem 4:3.
Decydującą „siódemkę” wykonywał hiszpański obrotowy mistrzów Polski Julen Aginagalde. Tak skomentował ten moment Marek Cender.
PGE Vive znów stanie przed szansą sięgnięcia po triumf w Lidze Mistrzów. W sobotę w Kolonii rozpocznie się turniej Final Four, w którym oprócz kieleckiej drużyny zagrają Telekom Veszprem, Vardar Skopje i Barcelona.
Los skojarzył mistrzów Polski w półfinale z mistrzem Węgier. Madziarzy zapowiadają rewanż, za porażkę w 2016 roku. Spotkanie rozpocznie się w sobotę o godzinie 15.15. O 18.00 w Lanxess Arenie zmierzą się mistrz Hiszpanii z mistrzem Macedonii Północnej.
W sobotę i niedzielę zapraszamy na specjalne wydania magazynu „Sport i Muzyka” na antenie Radia Kielce. Początek godzinie 15.05.