Wciąż są nienasyceni. Mimo, że w tym sezonie zdobyli już mistrzostwo Polski i krajowy puchar to ciągle im mało. Piłkarze ręczni PGE Vive, bo to o nich mowa, chcą teraz „pokazać się” w Final Four Ligi Mistrzów, a ten już w najbliższy weekend w niemieckiej Kolonii.
– Mamy jeszcze coś do wygrania. Ten sezon przecież jeszcze się nie skończył – zauważa Krzysztof Lijewski. – Lanxess Arena to taka arena gladiatorów, aż chce się grać! Mam nadzieję, że doczekamy tego wszyscy w zdrowiu, bo o nasze przygotowanie mentalne, taktyczne i fizyczne się nie martwię. Mamy w sztabie świetnych fachowców, którzy zrobią to doskonale – zdradza popularny „Lijek
Przypomnijmy, kielczanie zagrają w finale Ligi Mistrzów już po raz czarty. Dwukrotnie zajmowali trzecie miejsca, a raz w 2016 roku zwyciężyli.
Mecz z Veszprem już w sobotę o godzinie 15.15 w Lanxess Arenie. Zespół PGE Vive do Kolonii wybiera się już w czwartek.