Fala kulminacyjna na Wiśle minęła Nowy Korczyn. Obecnie poziom wody wynosi 742 centymetry, czyli poniżej stanu alarmowego. Woda z godziny na godzinę opada.
Sytuacja w Nowym Korczynie jest stabilna. Niestety straty w gminie są ogromne. Jak informuje Paweł Zagaja, burmistrz Nowego Korczyna, woda – po intensywnych opadach deszczu, a także po wylaniu Nidy i Kanału Strumień – zalała około dwóch tysięcy hektarów pól uprawnych. Największe straty ponieśli mieszkańcy Sępichowa, Żukowic, Starego Korczyna oraz miejscowości Czarkowy. Jak dodaje, uszkodzone zostały też dwa budynki i garaż.
– Decyzją Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego został wydany nakaz rozbiórki. Prace już trwają. Poprzez współpracę z samorządem, mieszkańcami, właścicielami tych działek zabezpieczamy obiekty, by nie stwarzały zagrożenia i nie zawaliły się w jednym przypadku na drogę powiatową, w drugim przypadku na drogę gminną – tłumaczy burmistrz.
Ulewne deszcze uszkodziły również drogi. Ponadto sytuacja powodziowa zmusiła również wykonawców do zaprzestania prac przy budowie mostu. Nadal nieczynny jest również prom.
– Te prace, które toczyły się w międzywalu, polegały na palowaniu podstaw do mostu. Zostały one wstrzymane. Na tę chwilę przywracamy natomiast działanie kanalizacji w Nowym Korczynie i Grotnikach – dodaje.
Mieszkańcy są spokojni, choć nie kryją, że za każdym razem, kiedy są tak duże i intensywne opady, są pełni obaw.
Wały na bieżąco są monitorowane przez strażaków z terenowych jednostek. Obecnie mieszkańcy gminy Nowy Korczyn szacują straty.