– Mam pełne zaufanie do zarządu i sztabu szkoleniowego – powiedział na specjalnie zwołanej konferencji prasowej Dirk Hundsdörfer, przewodniczącego Rady Nadzorczej Korony. – Z tego pierwszego sezonu, w którym pełniłem tę funkcję, jestem zadowolony – dodał jeden z członków rodziny będącej większościowym udziałowcem kieleckiego klubu.
Dirk Hundsdörfer na samym wstępie opowiedział o swojej rodzinie i rozlicznych biznesach prowadzonych w Niemczech i nie tylko. Potem przeszedł do oceny tego co się wydarzyło w trakcie ostatnich miesięcy. Co ciekawe, winą za brak awansu Korony do grupy mistrzowskiej LOTTO Ekstraklasy, obarczył lokalnych dziennikarzy.
– Trener wraz z całym swoim sztabem zbudowali jedność. Dwadzieścia pięć lat doświadczenia Gino Lettieriego będzie przekazywane młodym zawodnikom tego klubu. Pierwsza drużyna nie zrealizowała celu postawionego przed nią w tym sezonie. Jestem jednak dumny z zawodników ponieważ pokazali charakter i piłkarską jakość. Drużyna, która przegrywa z Wisłą Kraków 2:6, nie ucieka do szatni po ostatnim gwizdu, ale podchodzi do swoich fanów, musi mieć charakter. W wielu meczach, straciliśmy punkty choć nie powinniśmy. Jednak nie można pisać o zespole, trenerze i zarządzie tylko negatywnie. Kieleccy dziennikarzy powinni się zastanowić czy w tych opiniach zbytnio się nie zapędzają. Powinniśmy zapytać czy może nie przez to, nie zajęliśmy ósmego miejsca. Pozytywy tego sezonu, to oczywiście mistrzostwo Polski drużyny do lat 18 i to, że zespół rezerw walczy o awans do III ligi – stwierdził Dirk Hundsdörfer.
Właściciel Korony mówił też o swojej wizji budowania zespołu w ekstraklasie, bo nie zakłada spadku do I ligi. Choć gdyby tak się stało, to zadeklarował, że będzie dążył do jak najszybszego powrotu do Elity.
– Chcemy budować drużynę w oparciu o zawodników, których sprowadzimy i naszych wychowanków. Będą to piłkarze pasujący do naszego stylu i których będziemy w stanie opłacić. To będzie zespół mogący rywalizować z innymi. W tym momencie nasz cel to ósme miejsce w tabeli po sezonie zasadniczym. Proszę, aby wszyscy do tego tak podchodzili – zakończył Dirk Hundsdörfer.