Wicepremier Jarosław Gowin i wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki stanowczo potępiają atak na policjantów, do którego doszło w Busku-Zdroju. Jak informowaliśmy, dwóch mundurowych zostało w sobotę rannych, podczas interwencji przed supermarketem w centrum miasta. Patrol został wezwany, ponieważ dwóch mężczyzn awanturowało się przed sklepem. Z nieoficjalnych informacji wynika, że jeden z napastników to buski radny.
Jak informuje portal wpolityce.pl, przedstawiciele Platformy Obywatelskiej próbowali rozdmuchać sprawę, informując, że to działacz lokalnej młodzieżówki, związany z Porozumieniem Jarosława Gowina. Wskazywano na jego zdjęcie z Patrykiem Jakim. Do sprawy odnieśli się szef MSWiA Joachim Brudziński, wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki i wicepremier Jarosław Gowin.
Patryk Jaki podkreślił, że nie ma nic wspólnego z agresorem.
– Proszę usunąć ten wpis, bo będzie pozew. Zapewne kiedyś po spotkaniu zrobił sobie foto, jak setki innych. Jeśli to on napadł na policjantów, to teraz trafi na długo do więzienia. Już my się o to postaramy – napisał Patryk Jaki.
W podobnym tonie sprawę skomentował wicepremier Jarosław Gowin, który na Twitterze napisał, że zatrzymany nie jest, i nigdy nie był członkiem Porozumienia.
Do sprawy odniósł się także Joachim Brudziński, szef MSWiA.
– W związku z dramatycznym i barbarzyńskim atakiem bandyty na funkcjonariusza polskiej Policji w Busku-Zdroju informuję, że sprawca został zatrzymany, a zdrowiu policjanta nie zagraża niebezpieczeństwo. Fakt, że ktoś jest radnym lub że wrzuca swoje zdjęcia z politykami, nie ma w tym wypadku najmniejszego znaczenia. Każdy, kto atakuje policjanta na służbie jest bandytą i musi ponieść najsurowsze konsekwencje. Nie ma najmniejszego znaczenia, jakie sympatie polityczne były wcześniej prezentowane przez agresora – napisał na Twitterze szef MSWiA.
Za czynną napaść na funkcjonariusza grozi do 10 lat więzienia. Zaatakowany podczas interwencji policjant opuścił już szpital, jego życiu i zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Drugi z interweniujących funkcjonariuszy, który legitymował, a następnie obezwładniał 37-letniego mieszkańca Kielc, doznał urazu dłoni w wyniku podejmowanych czynności.