W Starachowicach kilkaset osób uczestniczyło w spotkaniu z wicepremier Beatą Szydło. Kandydatka Zjednoczonej Prawicy do Parlamentu Europejskiego przypomniała, że obecnie nie jesteśmy traktowani tak samo jak inne kraje europejskie.
– Przedsiębiorcy, np. firmy transportowe nie mają takich samych szans na rozwój, jak zachodni konkurenci. Podobna sytuacja dotyczyła kilka lat temu producentów tradycyjnych wędlin. Dlatego ważne jest, żeby w Parlamencie Europejskim byli ludzie, którzy zadbają o polskie interesy. Przez to większość rodaków nie ma poczucia, że w Unii zapadają decyzje, które zmieniają ich życie. To przekłada się na niską frekwencję wyborczą. A sondaże pokazują, że Polacy są euroentuzjastami. Stąd konieczność licznego udziału w wyborach 26 maja – mówiła Beata Szydło.
Przypomniała, że walcząc w Strasburgu o polskie interesy, miała poczucie wsparcia od rodaków, dlatego ważne jest, aby eurodeputowani mieli poparcie jak największej grupy wyborców. Serce Europy bije w Małopolsce i w Świętokrzyskiem – podkreślała Beata Szydło.
Politycy Zjednoczonej Prawicy będą walczyć o zachowanie tradycyjnych wartości, bronić prawa rodziny, prawa rodziców do decydowania o swoich dzieciach. Istotnym zadaniem będzie także powstrzymanie napływu imigrantów. To decyzje kluczowe dla bezpieczeństwa Europy.
Zdaniem wicepremier, Unia przechodzi kolejne kryzysy – bankowy, strefy euro, migracyjny czy kryzys zaufania do instytucji oraz kryzys strukturalny. Przejawem tych problemów jest wystąpienie z Unii Wielkiej Brytanii. Nie można pozwolić na to, żeby kolejne państwa czuły się zniechęcone do działania we wspólnocie. Również w Polsce trzeba walczyć o to, żeby nie pozwolić na podziały.
Posłowie do PE mają mandat od ludzi. Ważne, aby ten mandat był jak najsilniejszy. A to można osiągnąć poprzez wysoką frekwencję podczas wyborów – stwierdziła wicepremier.