Determinacja zespołu, który na boisku i poza nim, jest jak jedna wielka rodzina, zdecydowała, że PGE Vive Kielce zagra w finale Ligi Mistrzów. Jak stwierdził prezes klubu Bertus Servaas jeszcze dziś towarzyszą mu emocje związane z meczem w Paryżu, który zdecydował, że Vive znalazło się wśród czterech najlepszych drużyn w Europie.
Jego zdaniem kluczem do sukcesu jest kolektyw. Wielu naszych zawodników to bardzo młodzi ludzie nie mający jeszcze doświadczenia. Innych nękały kontuzje. Udało się jednak stworzyć drużynę, która i na boisku i poza nim tworzy jedność i zachowuje się jak jedna wielka rodzina.
Duża w tym zasługa trenera Talanta Dujszebajewa, który jest ojcem sukcesu. Jego dewizą jest bycie razem, gdy są sukcesy, ale także, gdy gra nie idzie.
Gość Radia Kielce pytany o preferencje przy losowaniu przeciwnika w półfinałach stwierdził, że nie chciałyby trafić na Barcelonę. To bardzo mocny zespół w którego szeregach gra wiele gwiazd. Kibice będą za nami, ale mimo wszystko wolałbym wylosować Vardar Skopje lub Telekom Veszprem.
Prezes nie chciał mówić o tym kto jest faworytem. Wszystkie drużyny mają 25% szans na zwycięstwo. Nie chcemy dmuchać balonu. Możemy obiecać jedynie walkę do ostatniego gwizdka. Odpowiadając na pytania dotyczące przyszłości klubu Bertus Servaas poinformował, że 15 czerwca zostanie podpisana umowa z nowymi sponsorami.
Losowanie par półfinałowych odbędzie się dziś w Kolonii.