W 34. kolejce LOTTO Ekstraklasy piłkarze Korony Kielce zremisowali na Suzuki Arenie z Miedzią Legnica 0:0, notując trzeci mecz z rzędu bez zwycięstwa. W bramce gospodarzy zadebiutował 19-letni Paweł Sokół. Jak już informowaliśmy, dotychczasowy podstawowy bramkarz Korony Mathias Hamrol oświadczył, że po tym sezonie, po wygaśnięciu kontraktu, opuszcza kielecki zespół.
– Czekałem prawie cały sezon na ten debiut, ale cierpliwość u młodych zawodników jest najważniejsza. Szansa przyszła i teraz najważniejsze, żeby jej nie zmarnować. Czułem się dosyć pewnie. Traktowałem to jako kolejny mecz i uważam, że zrobiłem swoje. Graliśmy dobrze. Nie pozwoliliśmy rywalom na zbyt wiele. Szkoda tylko, że zabrakło skuteczności, ale z drugiej strony zagraliśmy na „zero” z tyło – podsumował debiutujący dziś w Lotto Ekstraklasie bramkarz Korony Paweł Sokół.
– To nie była porywająca gra obydwu zespołów, które są już zmęczone tymi rozgrywkami. Szukaliśmy w pierwszej połowie swoich sytuacji, chcieliśmy troszkę bardziej nacisnąć przeciwnika, natomiast bronili się czasem nawet cała drużyną, więc ciężko było przebić się przez ten mur. Pomimo, że piłkarze się starali, to jednak najbardziej brakowało tych podań, taktyki, którą moglibyśmy zaskoczyć przeciwnika. Druga połowa w naszym wykonaniu była zdecydowanie lepsza. Graliśmy szybszą piłkę, mieliśmy też swoje okazje bramkowe, natomiast tak jak w poprzednich meczach, gole nie padły, a skoro ich nie strzelamy, to nie jesteśmy w stanie wygrać meczu. Przed konferencją sprawdzałem jeszcze powtórki z sytuacji Elii Soriano, jakie były możliwości i tak naprawdę miał kilka wyborów: mógł strzelać sam, podać do Felicio Brown Forbesa lub cofnąć do Wato Arweładze. Niestety wybrał drybling z bramkarzem. To się nie powinno wydarzyć, to powinien być gol, a tak się nie stało – podsumował trener Korony Gino Lettieri.
– Dla nas każdy wyszarpany punkt jest ważny. Przyjechaliśmy tu z myślą o zwycięstwie, natomiast biorąc pod uwagę przebieg spotkania, obydwie strony miały przynajmniej dwie, trzy dobre okazje i myślę, że jeżeli jeden z zespołów byłby skuteczniejszy, to ten wynik 1:0 byłby w jedną, albo drugą stronę. Dzisiaj na pewno zespół był zdeterminowany, było dużo walki, natomiast tej swobody niekiedy jeszcze brakuje i płynności w grze. Trzeba pochwalić zespół za to, że dali z siebie 100 procent – powiedział na pomeczowej konferencji prasowej trener Miedzi Dominik Nowak.
W piątek piłkarze Korony Kielce zagrają w Krakowie z Wisłą. Początek meczu na stadionie przy ul. Reymonta o godzinie 20.30.