Ostrowiecki szpital ma coraz większe problemy finansowe. Na koniec ubiegłego roku zadłużenie lecznicy wyniosło 16,5 miliona złotych. Bez natychmiastowych działań restrukturyzacyjnych strata w tym roku może wynieść około 24 miliony złotych – informuje pełniąca obowiązki dyrektora ostrowieckiej lecznicy, Aldona Jarosińska.
Winą za rosnące zobowiązania lecznicy obarcza poprzedniego dyrektora, który, jej zdaniem, podejmował złe decyzje w ostatnim roku lub w ogóle ich nie podejmował. Dodaje, że trudna sytuacja szpitala to efekt zaległości wielu lat. Od początku tego roku dług rośnie. 2 miliony 300 tysięcy to strata za styczeń, ponad 1,5 miliona za luty i 1,5 mln za marzec – mówi Aldona Jarosińska.
Dyrektor uważa, że w ostatnich latach w ogóle nie dbano o przychody szpitala, nie ma np. żadnej poradni przyszpitalnej, dzięki którym lecznica mogłaby zarabiać. Jako przykład podaje szpitale w Starachowicach i Sandomierzu, które takie poradnie utworzyły. Zwiększenie przychodów może ocalić szpital. Od początku roku pełniąca obowiązki tnie koszty związane z zatrudnianiem, kilkanaście osób odeszło z pracy. Jak tłumaczy Aldona Jarosińska, najprostsze i najbardziej naturalne jest wygaszanie umów z racji np. przejścia na emeryturę.
Plan restrukturyzacyjny szpitala musi wprowadzić nowy dyrektor. Jak informowaliśmy, w pierwszym konkursie, mimo siedmiu chętnych, żaden nie spełnił wymogów Zarządu Powiatu. Ogłoszono drugi konkurs, który powinien zostać rozstrzygnięty jeszcze w tym miesiącu.