Czy nauczyciele, którzy mieli prowadzić finansowane przez miasto korepetycje zdefraudowali pieniądze przyjmując pieniądze za fikcyjną pracę? Takie pytanie pojawia się w liście, który trafił do kieleckich mediów i policji.
Pismo jest anonimowe, autorzy przedstawiają się jako uczniowie VI Liceum im. Juliusza Słowackiego w Kielcach. Zarzucają nauczycielom tej szkoły, że z powodu strajku nie prowadzili korepetycji miejskich, tymczasem w innych strajkujących szkołach się one odbywały.
– Sprawą zajęła się policja, która sprawdza czy zarzuty są prawdziwe – informuje Karol Macek, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Kielcach. – Do wydziału do walki z przestępczością gospodarczą wpłynął e-mail z informacją, że uczniowie jednego z kieleckich liceów podejrzewają jedną z nauczycielek o możliwość popełnienia czynu zabronionego. Dotyczy to niewywiązania się z obowiązku przeprowadzenia korepetycji. We własnym zakresie podjęliśmy czynności sprawdzające, czy informacje, które do nas wpłynęły są prawdziwe – mówi Karol Macek.
Marcin Różycki, zastępca prezydenta Kielc, twierdzi, że zna sprawę, ale na razie nie ma podstaw, aby stawiać jakiekolwiek zarzuty nauczycielom z VI LO. Dużo ostrzej ocenia sprawę Renata Walęcka, dyrektor placówki, która nazywa list paszkwilem na szkołę.
– Nie będę się zniżała do komentowania anonimu. Ale jeśli chodzi o korepetycje miejskie to w naszej szkole zostało zrealizowanych 441 godzin z języka polskiego, języka angielskiego i matematyki. Nie zostało zrealizowanych u poszczególnych nauczycieli 20 godzin i te godziny nie są zapłacone – informuje Renata Walęcka.
W piśmie pojawia się nazwisko jednej z uczennic, jednak ta zapewniła Radio Kielce, że nie ma z listem nic wspólnego. Jak twierdzi, jej dane zostały użyte bez jej wiedzy i zgody.