– Brakuje mi po prostu słów. Wydaje mi się, że w dwóch ostatnich meczach mieliśmy tyle szans na zdobycie bramki, co w całej rundzie – stwierdził rozgoryczony trener Korony Gino Lettieri, po przegranym meczu na „Suzuki Arenie” z Arką Gdynia 0:2 (0:1).
– Po przejrzeniu pierwszych analiz znalazłem siedem stuprocentowych sytuacji i trzy takie, które też mogłyby zakończyć się bramką. Rywal strzelił dwa razy i zdobył dwa gole. Przez dziewięćdziesiąt minut przeważaliśmy, stwarzaliśmy sobie sytuacja, ale brakowało nam skuteczności. Nie jestem w stanie powiedzieć dlaczego tak się dzieje. Jestem zaskoczony, że przy takim posiadaniu piłki, prowadzeniu akcji, nie możemy zdobyć bramki. We wcześniejszej fazie sezonu takie mecze wygrywaliśmy bez problemu, w tym momencie niestety nie udaje nam się zwyciężać. Nie dlatego, że jesteśmy gorszą drużyną, tylko dlatego, że nie strzelamy goli – posumował włoski szkoleniowiec.
– Z trudnego terenu przywozimy trzy punkty, które są dla nas bardzo ważne. Bardzo ciężki mecz, ale takiego się spodziewałem. Warunki pogodowe spowodowały, że często rządził przypadek. Akurat z tego przypadku skorzystaliśmy i strzeliliśmy pierwszą bramkę, natomiast było dużo sytuacji takich, które można było inaczej porozwiązywać, ale trudno było grać. Duże słowa uznania dla drużyny, bo naprawdę mamy cały czas pod górę, stale nam ktoś wypada, mamy braki kadrowe. Chłopcy podnieśli rękawicę, walczą i mimo iż parę kolejek temu większość ekspertów nas spuszczała z ligi, to dalej żyjemy i walczymy. Jeszcze raz duże uznanie dla chłopaków, bo to zwycięstwo wyszarpaliśmy Koronie z gardła – powiedział trener Arki Jacek Zieliński.
– Stwarzaliśmy sobie okazje pod bramką Arki zarówno w pierwszej jak i w drugiej połowie. W drugiej to już było apogeum naszej nieskuteczności. Nie wygrasz meczu jeśli nie wykorzystasz chociaż kilku z tych stuprocentowych sytuacji. Musimy się pozbierać, bo nie możemy sobie pozwolić na tak łatwe odbieranie nam punktów, tym bardziej na własnym boisku. Warunki były trudne dla obu drużyn. Arka je wykorzystała my nie. Mecz nie był zbyt piękny, bo piłka często płatała figle, ale to nas w niczym nie usprawiedliwia – stwierdził kapitan kieleckiej drużyny Bartosz Rymaniak.
W sobotę 4 maja Korona Kielce podejmować będzie na własnym stadionie Miedź Legnica.