Zdenerwowani uczniowie i ich rodzice spotkali się przed Zespołem Szkół Przemysłu Spożywczego w Kielcach. Młodzi ludzie boją się, że nie zostaną dopuszczeni do matury, bo kolejne rady klasyfikacyjne są ignorowane przez strajkujących nauczycieli. Jak mówią przyszli przed szkołę walczyć o swoje i nie chcą być zakładnikami w sporze między nauczycielami, a rządem.
– Nauczyciele nie chcą nas klasyfikować, a to oznacza, że nie podejdziemy do matury i będziemy musieli powtarzać rok. Nie rozumiemy dlaczego nam to robią. Strajkujący cały czas powtarzają, że protestują też dla naszego dobra. My tego nie widzimy. To śmieszna sytuacja, że musimy przychodzić tu i prosić nauczycieli, żeby zrobili to co leży w ich obowiązkach – denerwowali się maturzyści.
Małgorzata Banasik-Rusak, dyrektor szkoły nie ukrywa, że ma nadzieję, iż apel uczniów oraz rodziców przekona nauczycieli do tego, by doszło do klasyfikacji maturzystów. Zaplanowaną na piątek, trzecią już próbę zwołania rady pedagogicznej, strajkujący zignorowali.
– Uczniowska manifestacja może przynieść skutek – twierdzi Mirosław Ciołak, przewodniczący rady rodziców. Jak informuje, nauczyciele zapewnili go, że do klasyfikacji dojdzie i młodzi ludzie będą mogli podejść do matury.
Potwierdza to Dorota Machniewska, przewodnicząca komitetu strajkowego w szkole. Jak mówi, nauczyciele poprosili dyrektor o ustalenie rady pedagogicznej tuż po świętach. – Jesteśmy rozsądnymi, odpowiedzialnymi nauczycielami i mogę zapewnić, że nie skrzywdzimy naszych uczniów. Jedyne o co prosiliśmy rodziców i uczniów, to kilka dni czasu. My nie łamiemy w tej chwili żadnych procedur, ostatnie rady klasyfikacyjne mogą się odbyć 26 kwietnia. Na razie ten termin jest jeszcze przed nami – tłumaczy Dorota Machniewska.
Maturzyści, którzy również spotkali się z nauczycielami stwierdzili po rozmowie, że są połowicznie zadowoleni. Jak mówią, woleliby aby klasyfikacja odbyła się jak najszybciej, tak by nadchodzące święta były spokojne.