Prawie 50 osób wyruszyło wieczorem trasą tegorocznej kieleckiej Ekstremalnej Drogi Krzyżowej. Wierni wyszli o godzinie 20.00 z kościoła świętego Karola Boromeusza na Karczówce do klasztoru benedyktynek na Świętej Katarzynie. Łącznie mają do pokonania 45 kilometrów.
Choć warunki pogodowe nie należą do sprzyjających, to wśród zgromadzonych panowało przede wszystkim pozytywne nastawienie. Wielu zdecydowało się na uczestnictwo, aby móc przeżyć coś więcej, niż w trakcie zwyczajnego nabożeństwa. Inni zostali zaproszeni przez bliskie im osoby.
Kamil, który na Ekstremalnej Drodze Krzyżowej jest po raz pierwszy, przyznał, że do przejścia trasy przekonała go jego dziewczyna Paulina, która sama nigdy nie zdecydowałaby się na wymarsz. Kamil powiedział, że już wcześniej miał takie plany, ale przeszkodziły mu inne obowiązki.
– Już w zeszłym roku myślałem, żeby się wybrać, ale musiałem zakończyć studia. Jak się okazało, Paulina zaproponowała zapisanie się na Ekstremalną Drogę Krzyżową, więc jesteśmy. Można powiedzieć, że przekonała mnie miłość – mówi.
Kolejny z uczestników, Adam, w wydarzeniu uczestniczy po raz drugi. Wyjaśnia, że jest to doskonała okazja do zadumy i przemyśleń, ale też motywacja do pokonywania własnych słabości. Przyznał, że najbardziej boi się odległości.
– W zeszłym roku dystans był znacznie krótszy, ale już wtedy miałem moment kryzysu. Mimo to liczę na to, że i w tym roku uda mi się dotrwać do końca – wyjaśnia.
Oprócz uczestników z Kielc wierni wyruszyli także z Opatowa, Ostrowca Świętokrzyskiego, Sandomierza, Staszowa, Iłży i Skarżyska-Kamiennej – ci zakończą wędrówkę na Świętym Krzyżu.
Ekstremalnym Drogom Krzyżowym towarzyszy w tym roku hasło: „Kościół XXI wieku”.