24 kwietnia zapadnie wyrok w sprawie 54-letniego Wojciecha Z. Mężczyzna jest podejrzany o zabicie brata bliźniaka. Do zdarzenia doszło w marcu ubiegłego roku w miejscowości Tudorów, w powiecie opatowskim.
Jak ustalili śledczy, pomiędzy braćmi doszło do kłótni. W jej trakcie oskarżony Wojciech Z. zadał swojemu bliźniakowi serię ciosów kawałkiem drewna. Dopiero po pewnym czasie zadzwonił na pogotowie ratunkowe. Jeszcze tej samej nocy został zatrzymany.
Na dzisiejszej rozprawie strony wygłosiły mowy końcowe. Prokurator Mirosław Cebula domaga się dla oskarżonego 25 lat więzienia oraz pozbawienia praw publicznych na 10 lat. Zdaniem prokuratora, oskarżony przygotował się do ataku i chciał śmierci krewnego.
– Wojciech Z. nie miał litości dla brata. Zadał mu szereg ciosów z ogromną siłą. Gdy pokrzywdzony leżał i z trudem łapał powietrze oskarżony nie interesował się jego losem, tylko zajął się sprzątaniem pomieszczenia i zacieraniem śladów zbrodni – powiedział prokurator.
Z kolei obrońca oskarżonego Tomasz Błajszczak wniósł o zmianę kwalifikacji prawnej czynu i wymierzenie łagodnej kary. Adwokat przypomniał, że każdy z przesłuchanych świadków wskazywał, że przed zdarzeniem oskarżony niejednokrotnie został pobity i upokarzany przez brata.
– W związku z tym powstaje pytanie: co skłoniło Wojciecha Z. do podjęcia tak radykalnych działań wobec pokrzywdzonego? Wojciech Z. mógł czuć się zagrożony, ponieważ jak wynika z jego zeznań, jako pierwszy został zaatakowany i uderzony w twarz, a następnie zauważył, że brat trzyma w ręce nóż – powiedział mec. Tomasz Błajszczak.
Oskarżony przyznaje się do winy. Grozi mu dożywocie.