Sobotni mecz 27. kolejki LOTTO Ekstraklasy Korony z Lechem Poznań oglądał z trybun stadionu „Suzuki Arena” m.in. były piłkarz kieleckiego klubu Vanja Marković. Spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem, a 24 – letni serbski pomocnik był rozczarowany jego poziomem.
– Szczerze mówiąc było bardzo słabe. Jako kibic Korony jestem zawiedziony tym co pokazali kielczanie. Lech również mnie rozczarował. I jedni i drudzy grali tak, żeby nie stracić bramki – stwierdził zawodnik, który w „żółto – czerwonych barwach rozegrał 67 meczów w ekstraklasie.
Urodziny w Belgradzie piłkarz poprzedni sezon spędził w FK Vardar Skopje, z którym grał m.in. w Lidze Europejskiej. W lipcu zeszłego roku związał się kontraktem z portugalskim SC Farense. Stał się podstawowym zawodnikiem drugoligowego zespołu. Wystąpił w pierwszych 21 meczach sezonu, ale przed tygodniem rozwiązał umowę.
– Stało się to nagle i niespodziewanie. Klub nie wywiązywał się z zapisów, które znalazły się w kontrakcie. Nie mogłem tak pracować. Nie lubię jak nie dotrzymuje się zawartych umów – powiedział wychowanek Partizana Belgrad.
Niewykluczone, że były piłkarz Korony wróci do polskiej ekstraklasy.
– Mogłem też zostać w Portugalii. Jest to kraj piłki nożnej i dobrze mi się tam grało. Miałem oferty, bo naprawdę dobrze sobie radziłem. Występowałem w innych krajach, to mogę teraz wrócić do Polski. Interesuje mnie tylko ekstraklasa – zakończył z uśmiechem Vanja Marković.
Ivan Marković czyli brat bliźniak, który również był zawodnikiem Korony, występuje obecnie w greckim PS Kalamata. Po opuszczeniu Kielce grał w Bułgarii, Korei Południowej, Serbii, Szwecji i Grecji. PS Kalamata jest jego ósmym klubem od lutego 2014 roku kiedy odszedł z Korony.