Czteroosobowa rodzina straciła cały dobytek życia w pożarze, do którego doszło wczoraj w Czarnocinie, w powiecie kazimierskim. Ogień strawił dom oraz jego wyposażenie, m.in. meble, ciuchy, sprzęt AGD i RTV. Dach nad głową straciły cztery osoby, w tym matka z dzieckiem.
Sygnał o pożarze, strażacy dostali po godzinie 14.00. Do akcji wysłano 8 zastępów państwowej i ochotniczej straży pożarnej. Kiedy ratownicy przyjechali na miejsce, ogień objął już część ganku, klatkę schodową, część strychu i konstrukcję dachu. Właścicielka domu nie wie jak doszło do pożaru. Jak mówi, część domowników w tym czasie pracowała w polu. W domu przebywał tylko jej syn.
– Kiedy przyjechałam z pola dom już się palił. Córka z dzieckiem była akurat w domu rodzinnym swojego męża. Jeszcze niedawno robiłam remont, bo syn ma wesele w czerwcu, chciałam to jakoś ogarnąć. Trzeba jednak żyć dalej, co zrobić – mówi kobieta.
Syn właścicielki zniszczonej posesji podkreśla, że sam próbował ugasić ogień gaśnicą samochodową, a następnie wężem z wodą. Niestety, nic to nie dało – mówi.
– Siedziałem w pokoju i miałem zamiar się przespać, bo byłem po 24-godzinnej pracy. Coś mi jednak nie pasowało. Poczułem dym, po czym zszedłem na dół i zobaczyłem, że się pali. Następnie wybiegłem na zewnątrz, żeby zawołać mamę, żeby zadzwoniła na straż, ale nikogo tam nie zastałem. Chciałem się wrócić po telefon, ale dym i ogień nie pozwoliły mi już wejść do środka. Ogień buchnął mi prosto w twarz i przypalił włosy. Gołe ściany zostały – mówi.
Poszkodowana rodzina zdecydowała, że będzie przebywać u sąsiadów, którzy w rozmowie z Radiem Kielce, podkreślali, że w takim nieszczęściu trzeba sobie pomagać.
Jak informowaliśmy, na miejscu była już Maria Kasperek – wójt gminy Czarnocin, razem z pracownikami urzędu. Pracownicy urzędu proponowali i dalej są gotowi udzielić właścicielom lokum zastępczego. Maria Kasperek zaznacza, że podczas dzisiejszej sesji rady gminy i posiedzenia zarządu Gminnego Związku OSP zostanie omówiona kwestia ewentualnej pomocy dla tej rodziny.
Nadal nie jest znana przyczyna pożaru. Strażacy wstępnie oszacowali straty na około 200 tysięcy złotych.