Poznali już kilka polskich zwrotów, a najbardziej zaskoczył ich kompot. W Centrum Przygotowań do Misji Zagranicznych przebywa kolejna grupa amerykańskich żołnierzy z grupy współpracy cywilno-wojskowej. Dziś dzielili się wrażeniami z pobytu w Kielcach i opowiadali o swojej pracy.
Jedynym z Amerykanów, który znał wcześniej Polskę jest major Elmar Guseyn-Zade, który stacjonował w Poznaniu, w dowództwie sił amerykańskich. Zapowiedział, że w ciągu najbliższych 9 miesięcy amerykańscy żołnierze będą blisko współpracować z instruktorami Centrum Przygotowań do Misji Zagranicznych.
– Nasza współpraca ma polegać na współdziałaniu i dzieleniu się zdobytym doświadczeniem oraz informacjami – powiedział.
Major Marcin Komarowski, dowódca polskich grupy specjalistów CIMIC na Bukówce dodał, że obecność amerykańskich żołnierzy daje możliwość rozwoju naszym żołnierzom. Polacy uczą się między innymi sztuki negocjacji.
To druga zmiana wojskowych ze Stanów Zjednoczonych. Przyjechali miesiąc temu. W swojej pracy muszą współpracować przede wszystkim z miejscową ludnością, także w Polsce poznają tutejszą kulturę i obyczaje oraz uczą się języka. Wszyscy żołnierze dobrze opanowali podstawowe polskie słowa. Najlepszy okazał się sierżant Devon Debany.
– Potrafię powiedzieć „dzień dobry, miło mi panią poznać”, „dobranoc”, „do widzenia”, „bardzo dobrze” – wymieniał. Dodał, że tyle udało mu się nauczyć przez dwa tygodnie. Język polski uznał za trudny, ponieważ pisownia bardzo różni się od wymowy. Najwięcej komplikacji sprawiają dwuznaki.
Żołnierze przyznali, że w Świętokrzyskiem bardzo im się podoba, zasmakowała im zwłaszcza kuchnia. Jadają przede wszystkim w wojskowej stołówce, gdzie poznali kompot, ale chętnie też wychodzą na pizzę. Zdziwiły ich tutejsze owoce i warzywa, a najbardziej czerwona kapusta, którą uznali za szczególnie smaczną.