27 marca zapadnie wyrok w sprawie Roberta Z., oskarżonego o spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym, na przejeździe kolejowym w Wólce Plebańskiej w gminie Stąporków. Chodzi o wydarzenia z połowy maja ubiegłego roku. Pociąg towarowy przewożący cysterny z gazem zderzył się wówczas z samochodem ciężarowym.
Jedyną osobą ranną w wypadku był oskarżony. Jego stan po zdarzeniu był krytyczny. Miał m.in. połamane żebra, a także uszkodzone narządy wewnętrzne. Na dzisiejszej rozprawie, przed Sądem Rejonowym w Końskich, strony wygłosiły mowy końcowe. Prokurator Sebastian Mróz wniósł o to, aby uznać, że oskarżony działał w sposób umyślny.
– Pewnym jest, że Robert Z. nie chciał spowodować tego zdarzenia. Jednak mając na uwadze okoliczności sprawy należy stwierdzić, że naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym w sposób rażący. Każdy kierowca powinien zatrzymać się przed znakiem STOP. Wiedzą o tym nawet dzieci – powiedział prokurator. Oskarżyciel domaga się 2 lat pozbawienia wolności oraz trzyletniego zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych.
Innego zdania jest obrońca oskarżonego Janusz Kaczmarek. Pełnomocnik wniósł o zmianę kwalifikacji prawnej czynu, uznając, że do zdarzenia doszło w sposób nieumyślny.
– Robert Z. został do szpitala przyjęty w stanie krytycznym. Złożył obszerne wyjaśnienia, ale ograniczyły się tylko do tego co pamiętał. On nie pamięta dlaczego doszło do zdarzenia i czy zasugerował się tym, że przed nim przez przejazd przejechał bus – powiedział pełnomocnik.
Mecenas Janusz Kaczmarek wniósł o rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata, a także 3-letni zakaz prowadzenia samochodów ciężarowych.
Robert Z. w mowach końcowych jeszcze raz przeprosił za to zdarzenie.
– Gdybym mógł cofnąć czas, zrobiłbym wszystko aby nie doszło do tego zdarzenia – powiedział. Oskarżonemu grozi 10 lat pozbawienia wolności.