Stać nas na więcej – ocenia Krzysztof Lijewski podsumowując fazę grupową w Lidze Mistrzów w wykonaniu PGE Vive, w której kielczanie zanotowali siedem zwycięstw i siedem porażek i z dorobkiem 14 punktów zajęli czwarte miejsce w stawce ośmiu zespołów, co zaowocowało tym, że w 1/8 rozgrywek 23 marca na wyjeździe i 30 marca u siebie zagrają z Motorem Zaporoże.
Zdaniem rozgrywającego o minimalnych porażkach w obydwu meczach z Telekomem, u siebie z Montpellier i na wyjeździe z Rhein Neckar Loewen przesądził brak szczęścia i doświadczenia w końcówkach pojedynków. – Gdyby nie to zakończylibyśmy jako lider bądź wicelider. Jeżeli wszyscy będą zdrowi jesteśmy w stanie powalczyć z każdym, a jeżeli ci, którzy są kontuzjowani nie dojdą do pełni sprawności będziemy walczyć na maksa tym co będziemy mieli – deklaruje popularny „Lijek”.
Przypomnijmy, od początku sezonu kielczanie nie rozegrali ani jednego meczu w pełnym składzie. W każdym z pojedynków pauzowało kilku kontuzjowanych graczy. Listę tych, którzy z powodu urazów przez dłuższy czas nie mogli wybiec na parkiet tworzą: Luka Cindrić, Michał Jurecki, Alex Dujszebajew, Dani Dujszebajew, Mariusz Jurkiewicz, Władysław Kulesz, Arciom Karaliok i Marko Mamić. W tej chwili wciąż pauzują Michał Jurecki do drugiej połowy kwietnia, Alex Dujszebajew do połowy marca i Dani Dujszebajew do końca sezonu.
Dodajmy, że zwycięzca dwumeczu Kielce – Zaporoże w walce o Final Four zmierzy się na przełomie kwietnia i maja z Paris Saint Germain. Gospodarzem pierwszego starcia będzie PGE Vive bądź Motor, a rewanżu paryżanie.