Prawdziwe oblężenie przeżywały dzisiaj cukiernie w całym mieście. Nic dziwnego, bo wedle znanego przesądu – kto nie zje pączka w tłusty czwartek, temu się nie będzie wiodło. Dziesięć razy więcej pączków niż w normalny dzień sprzedaje się w kawiarni Cztery Pory Roku w Kielcach, gdzie już kolejny dzień ustawiają się kolejki po tłustoczwartkowe smakołyki.
Jak mówi Halina Woźniak z kawiarni, cukiernicy zamówili znacznie więcej składników na pączki niż zazwyczaj. To ponad 500 kilogramów mąki, 6 tysięcy jajek, 100 litrów mleka, 100 kilogramów masła. Pani Halina podkreśla, że zainteresowanie pączkami zaczyna się wcześniej, a dzień przed tłustym czwartkiem i w dniu święta jest największe. Jak mówi, najprawdopodobniej do wtorku klienci będą jeszcze zamawiać pączki i faworki. Przeciętnie klienci zamawiają 10 pączków, największe zamówienie w cukierni Cztery Pory Roku to 500 pączków.
Lidia Broniś, szefowa produkcji w Świecie Słodyczy w Kielcach przyznaje, że nikt w cukierni nie liczy, ile pączków zostało zrobionych. Intensywna praca zaczyna się w noc poprzedzającą tłusty czwartek, a pierwsze smakołyki trafiają z produkcji do sklepu o godzinie 7.00. Później są na bieżąco smażone przez cały dzień.
U Zygmunta Pańszczyka, który prowadzi zakład przy ulicy Małej w Kielcach, pączki są jednymi z najtańszych w mieście. Kosztują 1 złoty i 30 groszy. W kolejce po pączki czekało się około półtorej godziny. Na pączki jest limit – kupić można było maksymalnie 20.
Wszyscy cukiernicy podkreślają, że choć klienci zawsze ciekawi są nowych smaków, ostatecznie decydują się na tradycyjne pączki z różą. Na drugim miejscu są faworki. Idealny pączek powinien mieć jasną obwódkę, co oznacza, że został właściwie wysmażony, na dobrych składnikach.
Dawniej w polskiej kulturze objadano się pączkami, które były nadziewane słoniną, boczkiem oraz mięsem. Teraz najpopularniejszymi łakociami tłustoczwartkowymi są pączki nadziewane dżemem i marmoladą oraz faworki.
Wiele osób w ten dzień rezygnuje z diety. Jednak należy pamiętać, że jeden pączek ma około 300 kalorii. To oznacza, że aby spalić jedną sztukę należy przez kwadrans wchodzić po schodach, pół godziny jeździć na rowerze, albo przez ponad dwie godziny odkurzać. Można także przez dziesięć godzin oglądać telewizję.