Mieszkańcy ulicy Domaniówka w Kielcach narzekają na fatalny stan drogi. Sytuacja pogorszyła się, kiedy na osiedlu zaczęto stawiać nowe budynki. Teraz z trudem można się poruszać tą ulicą, a przy niektórych domach wyjście na spacer jest prawie niemożliwe – twierdzą.
– Droga wygląda jak poligon. Sytuacja jest tragiczna. Przy każdej kolejnej budowie jest coraz gorzej. Doszło do tego, że w deszczowe dni po wejściu do samochodu trzeba myć buty, a o spacerze bez kaloszy nie ma mowy – mówią.
Mieszkańcy od wielu lat walczą o remont ulicy Domianówka. Odbyło się w tej sprawie kilka spotkań, m. in. z właścicielami firm. Jeden z inwestorów, po apelach ze strony kielczan, zobowiązał się do naprawy jezdni. Skończyło się na zasypaniu wyrobisk piachem, który spłynął po kilku miesiącach, na nowo odsłaniając dziury.
Jak informuje pełnomocnik prezydenta Kielc, Danuta Papaj, miasto planuje sporządzenie listy najbardziej zniszczonych ulic. W tej sprawie w marciu ma odbyć się spotkanie z mieszkańcami, przy czym będzie się ono skupiało na drogach peryferyjnych. Pełnomocnik zaznacza przy tym, że dla miasta priorytetem są te ulice, w których np. utrudniony jest wjazd karetek na posesje.
Radny Prawa i Sprawiedliwości, Piotr Kisiel zapowiedział, że zajmie się sprawą zniszczonej drogi. Dodaje, że inwestor, który w trakcie prac budowlanych naruszył drogę, zobowiązany jest do jej naprawy. Nawet, jeśli nie wynika tak z podpisanej umowy.
– Jako radny wybrany z tego okręgu zajmę się sprawą. Zgłoszę problem do prezydenta Wenty. Nie wiem, czy umowa z inwestorem zakładała naprawę szkód, ale nawet jeśli taki zapis nie został w niej uwzględniony, to firma budowlana mimo wszystko jest zobowiązana do naprawy drogi, jeśli ją zniszczyła – wyjaśnia radny.
Mieszkańcy zapowiedzieli, że będą dalej walczyć o naprawę drogi. Liczą na szybki odzew ze strony miasta.