Kolejny dyrektor placówki oświatowej w gminie Daleszyce idzie do sądu, z zarzutami wobec burmistrza. Informowaliśmy o konflikcie między włodarzem miasta i gminy, a Dariuszem Pabianem – niedoszłym dyrektorem szkoły w Niestachowie, którego samorządowiec nie chciał powołać na to stanowisko, mimo wyroku sądu.
Teraz podobna sytuacja dotyczy Jana Cedro, do niedawna dyrektora Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Daleszycach.
Burmistrz Meresiński z PSL odwołał go na początku stycznia, a głównym zarzutem było: „nieuzasadnione i bezprawne udostępnienie danych osobowych”. Jan Cedro nazywa ten zarzut absurdalnym. – Chodzi o to, że siedmiu rodzicom podałem na piśmie imiona dwóch zastępców dyrektora i dwóch kierowców. Moim zdaniem rodzice powinni wiedzieć, kto dowozi ich dzieci do szkoły. Co więcej, powinni znać numery telefonów kierowców, żeby w przypadku, gdy autobus się spóźnia zadzwonić i zapytać dlaczego – tłumaczy były dyrektor.
Jan Cedro dodaje, że burmistrz sprawę ujawnienia danych osobowych zgłosił prokuraturze, która jednak nie znalazła podstaw do wszczęcia postępowania. Wśród zarzutów, które znajdują się w odwołaniu jest również ten, że dyrektor źle współpracuje z gminą, jako organem prowadzącym. Jednym z przykładów jest fakt, że nie zaprasza burmistrza Daleszyc na uroczystości, konkursy i zawody szkolne.
Sam Jan Cedro zapewnia, że nie ma sobie nic do zarzucenia i złożył pozew, w którym domaga się przywrócenia go do pracy. Opiera się między innymi na opinii świętokrzyskiego kuratora oświaty, który był przeciwny odwołaniu. Co więcej, pod koniec stycznia, zarządzenie Dariusza Meresińskiego anulował wojewoda świętokrzyski. Jednak Jan Cedro stanowiska nie odzyskał.
Dariusz Meresiński uważa, że powody odwołania Jana Cedro są uzasadnione. Burmistrz nie chce jednak wgłębiać się w szczegóły. – Na dziś nic nie wiem na temat procesu wytoczonego przez pana Jana Cedro. Jeżeli sprawa trafi do sądu, pozwólmy, by zdecydował kto ma rację – mówi burmistrz.
Dariusz Meresiński zapowiada też zaskarżenie do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego niekorzystnego dla siebie rozstrzygnięcia nadzorczego wojewody. Burmistrz, pytany o to, dlaczego nie wykonał dotychczas prawomocnego wyroku sądu w sprawie Dariusza Pabiana, wyjaśnił, że czeka na rozstrzygnięcie przez sąd wniosku kasacyjnego.