Budynki Starostwa Powiatowego w Ostrowcu Świętokrzyskim przy ulicach Iłżeckiej i Wardyńskiego ma ochraniać Straż Miejska. W ten sposób władze powiatu szukają oszczędności. W ramach reorganizacji w urzędzie, zatrudnienie straciły osoby pracujące na portierni.
Jak informuje wicestarosta Andrzej Jabłoński, kosztowały one budżet powiatu około 16 tysięcy złotych miesięcznie. Strażnicy mają być tańszą alternatywą, ale to nie jedyne argumenty rządzących.
– Kierujemy się też względami dotyczącymi bezpieczeństwa, a także związanymi z jakością i wizerunkiem urzędu – mówi wicestarosta i dodaje, że to pierwszy krok do utworzenia centrum zarządzania kryzysowego razem z miastem.
W tej sprawie radni powiatowi podjęli dziś decyzję. Większość była za pomysłem, który będzie dyskutowany z magistratem i strażą. Radni Prawa i Sprawiedliwości wstrzymali się od głosu. Zbigniew Duda, przewodniczący klubu wątpi czy usługi Straży Miejskiej będą tańsze. Podkreśla, że uchwała nie zawierała żadnych wyliczeń.
– My jako radni mamy głosować w ciemno nie wiedząc czy to będzie finansowo dobre dla powiatu. Wydaje mi się, że to próba maskowania zwolnień, czyli czystek, które zaistniały w starostwie – mówi Zbigniew Duda.
Dotychczas ochronę czynną posiadał tylko budynek przy ulicy Iłżeckiej. Wszystkie budynki starostwa mają zabezpieczenia antywłamaniowe.