Około 10 godzin trwało gaszenie pożaru składowiska elektrośmieci w Micigoździe w gminie Piekoszów. Jak mówi kierujący akcją młodszy brygadier Mariusz Góra, zastępca miejskiego komendanta straży pożarnej w Kielcach, płonęły zarówno elektroodpady na placu, jak i w hali zakładu przetwarzania elektrośmieci MB Recykling. Gasiło je 90 strażaków.
– Zgłoszenie dostaliśmy o godzinie 2.14. Na miejsce przyjechało 21 zastępów straży pożarnej. Dym jest toksyczny, ale na szczęście wiatr mieliśmy w kierunku wysypiska, a nie miejscowości - twierdzi Mariusz Góra.
Jak informuje, na razie nie wiadomo co spowodowało pożar, ważne że nikomu nic się nie stało. Z powodu akcji gaśniczej zamknięta była droga Micigózd – Łosień.
Właściciele domów w pobliżu składowiska elektrośmieci twierdzą, że na terenie zakładu było bardzo dużo odpadów. Ich samych obudziły w nocy samochody strażaków.
– Jechałem tam wczoraj i widziałem, że cały plac był pełen śmieci. Tir ledwo wjeżdżał. Dziś w nocy obudziły mnie syreny. Wyszedłem i widać było bardzo ciemny, gęsty dym. I słychać było jakieś wybuchy od strony składowiska, jakby wystrzały – mówi jeden z mieszkańców.
Zbigniew Piątek wójt gminy Piekoszów informuje, że urząd jest w kontakcie z Wojewódzkim Inspektorem Ochrony Środowiska.
Przyczyny pożaru wyjaśnia policja. Jak mówi Karol Macek z Miejskiej Komendy Policji w Kielcach, ze wstępnych ustaleń wynika, że w chwili kiedy wybuchł pożar, w pracy było czterech pracowników. Prawdopodobnie ogień powstał w miejscu, gdzie składowane są baterie i akumulatory. Obecnie policja wyklucza, aby ktoś przyczynił się do tego zdarzenia.