Taniec, nauka i zabawa. W czwartkowy wieczór na małej scenie Kieleckiego Teatru Tańca królowało tango milonga. W wydarzeniu udział wzięła liczna grupa osób, zarówno tych, którzy potrafią tańczyć, jak i ci, którzy dopiero stawiają pierwsze kroki na parkiecie.
Walentynkowy wieczór w rytmie tanga argentyńskiego, to pomysł Kieleckiego Teatru Tańca. Jak przyznaje dyrektor instytucji, Elżbieta Pańtak, zainteresowanie przerosło oczekiwania, ponieważ zgłosiło się aż 140 osób. Taniec ten ma duże grono miłośników, bo, jak wyjaśnia Elżbieta Pańtak, jest niezwykły.
– Tango jest takim tańcem, w którym cała paleta nastrojów między kobietą, a mężczyzną się dzieje, bo od złości, zazdrości, nienawiści, aż po namiętność i miłość można w tym tańcu znaleźć. Dlatego pomyślałam, że to będzie dobry taniec na walentynki, na pobycie ze sobą – mówiła Elżbieta Pańtak.
Uczestnicy spotkania nie kryli, że lubią oglądać, ale i tańczyć tango. O magii tego tańca rodem z gorącej Argentyny interesująco opowiadali państwo Małgorzata i Ryszard.
– Bliskość z partnerem, czy partnerką. Sam taniec jest trochę pazerny i taki drapieżny, ale bardzo romantyczny. To jest taniec znany od ponad stu lat, ale jest w dalszym ciągu chętnie tańczony – wyjaśniła pani Małgorzata, a pan Ryszard dodał: – Najchętniej tańczę je z żoną. Jest to taki rodzaj muzyki, który porusza chyba każdego, porywa do tańca, albo przynajmniej do poruszania nogami.
Wieczór wypełniły prezentacje taneczne przygotowane przez profesjonalnych tancerzy, a także pokaz par uczących się. Było też miejsce na naukę pierwszych kroków. Nie zabrakło konkursów z nagrodami. Elżbieta Pańtak zapowiada, że jeśli będą kolejni chętni, na tym jednym spotkaniu z tangiem się nie skończy.