Runda jesienna LOTTO Ekstraklasy nie była zbyt udana dla Piotra Malarczyka. Doświadczony obrońca pojawił się na boisku tylko w ośmiu meczach, a zaledwie jeden z nich rozegrał przez pełne 90 minut. W sumie uzbierało się 338 minut. Czy teraz, gdy do francuskiej Ligue 1 przeniósł się podstawowy stoper Senegalczyk Dijbril Elhadji Pape Diaw i Korona nie dokonała żadnego transferu do klubu na tę pozycję to Piotr Malarczyk może liczyć na większy udział w grze?
– Czy był Diaw, czy są inni, to ja tak samo podchodzę do tego każdego dnia. Wiadomo, że jest rywalizacja, która jest nieodłącznym elementem piłki nożnej. W poprzedniej rundzie dawałem z siebie wszystko. Tak będzie i teraz, bo bardzo chcę grać, a reszta mnie nie interesuje – powiedział Piotr Malarczyk.
W połowie grudnia dziennik „Sport” poinformował, że piłkarz Korony znalazł się na liście życzeń I ligowego GKS Katowice. Jednak sam zawodnik nie był zainteresowany zmianą klubu.
Piotr Malarczyk związany jest z Koroną kontraktem, który kończy się w czerwcu 2020 roku. Wychowanek kieleckiego klubu na razie nie zdołał jednak przekonać do siebie trenera Gino Lettieriego. Można powiedzieć, że jesienią był stoperem „czwartego wyboru”, gdyż zdecydowanie wyżej stały akcje Ivana Marqueza, Djibrila Diawa i Adnana Kovacevića.