Marcin Karakuła zadebiutował w Chemiku Bydgoszcz. Były rozgrywający Buskowianki, który pod koniec minionego tygodnia pożegnał się z kolegami w Kielcach, wszedł w drugim secie spotkania PlusLigi przegranego przez Chemik w hali Łuczniczka z ZAKSĄ Kędzierzyn Koźle 0:3.
Nie był to dla niego debiut w siatkarskiej elicie. Marcin Karakuła w sezonie 2016/2017 zaliczył już mecz w PlusLidze, w barwach Asseco Resovii Rzeszów. Wtedy jednak zagrał na innej pozycji.
– Miałem okazję debiutować w najwyższej klasie rozgrywkowej dwa lata temu, w meczu o brązowy medal, jednak nie na pozycji rozgrywającego, ale jako libero. Teraz wystąpiłem na rozegraniu. Tu trzeba być bezbłędnym, PlusLiga nie wybacza – uważa Marcin Karakuła.
Siatkarz wyraził wdzięczność Buskowiance Kielce za stworzenie mu możliwości przejścia do zespołu, grającego w najwyższej klasie rozgrywkowej.
– Klub nie stwarzał mi żadnych problemów z transferem, za co bardzo dziękuję. Wiem, że trzymają za mnie kciuki. Kielczanie mają młody zespół, który w tym sezonie ma ogrywać się na parkietach pierwszej ligi, aby potem móc pójść szczebel wyżej. Mnie to już się udało – nie ukrywa radości nowy rozgrywający Chemika.
Marcin Karakuła został do Bydgoszczy ściągnięty błyskawicznie w sytuacji zupełnie awaryjnej, ponieważ ostatni okres nie jest szczęśliwy dla zespołu znad Brdy, który zmaga się z plagą kontuzji. Obecnie z gry wyłączeni są obydwaj rozgrywający. Pierwszy urazu nabawił się Brazylijczyk Raphael Viniedo Margarido, który naderwał mięsień dwugłowy, a później palec lewej dłoni złamał Piotr Sieńko, dlatego niezbędne było pozyskanie siatkarza na tę pozycję.