Dla kielczanina Macieja Giemzy 41. Rajd Dakar zakończył się przed czasem. Zajmujący po siedmiu etapach 22. pozycję w klasyfikacji generalnej motocyklista ORLEN Team, już na początku wtorkowego odcinka specjalnego miał problem ze swoim KTM 450 Rally Replica. Awaria okazała się zbyt poważna i zawodnik musiał wycofać się z imprezy.
– Na 89. kilometrze motocykl przestał jechać. Silnik praktycznie wybuchł. Byłem bezsilny, awaria nie do naprawy. Znalazłem się w podobnej sytuacji, jak wielu zawodników, którzy już odpadli. To był dla mnie wspaniały rajd, z dnia na dzień było coraz lepiej, liczyłem nawet na TOP15. Jestem załamany. Niestety maszyna wygrała z zawodnikiem – powiedział wychowanek KTM Novi Korona Kielce.
Dla mieszkającego w Piekoszowie zawodnika było to drugie podejście do Rajdu Dakar. W 2018 roku zajął 24. miejsce, teraz jego szanse na pierwszą „20” rosły z każdym dniem.