Po dwóch miesiącach przerwy wrócił do gry przyjmujący Buskowianki Kielce Jakub Szymański. Wszedł na parkiet w trzecim, niestety, ostatnim secie sobotniego meczu 18. kolejki I ligi, przegranego przez kielczan we własnej hali z Krispolem Września 0:3. 20-letni siatkarz najpierw leczył poważną kontuzję, a później przechodził rehabilitację.
– Już czuję się dobrze. Nawet jestem w miarę zadowolony z tego jak to wyglądało na parkiecie. Oczywiście, mówię tu tylko o swoim zdrowiu, a nie o naszej postawie na boisku. Łatwiej wchodzi się na zmianę, gdy zespół wygrywa, ale starałem się pomóc jak tylko mogłem. Nic mnie nie boli i mam nadzieję, że dobra forma szybko wróci – powiedział Radiu Kielce Jakub Szymański.
20-letni przyjmujący poważnej kontuzji doznał 10 listopada ubiegłego roku. Podczas meczu ze Ślepskiem Suwałki w hali przy ul. Żytniej zerwał więzadło strzałkowo-skokowe w prawym stawie skokowym. Dla Jakuba Szymańskiego był to najpoważniejszy uraz w jego przygodzie z profesjonalną siatkówką.